Ładne zdjęcia (kilka krótkich ujęć typowych dla Michaela Manna), niewyświechtana metaforyka tytułowego roweru, a Żmijewski w roli Pawła udowadnia, że dobry scenariusz+zaangażowanie aktora umożliwiają wzniesienie się ponad serialową sieczkę i polskie gnioty dla mas.