Mózg, który nie może umrzeć Forum

kino grozy z elementami scifi: szalony naukowiec owładnięty myślą o doskonaleniu dziedziny transplantologii pragnie... dokonać "przeszczepu" głowy swej żony która uległa wypadkowi do innego tułowia. jak na owe lata rzecz mogła miejscami nawet robić wrażenie, jest tu dosyć silnie wyczuwalny powiew kina eksploatacji....

Kino klasy B ma jedną cudowną właściwość, jeśli nawet twórca ma zamiar zrobić horror to i tak zawsze wychodzi niezła komedia.
Mózg, który nie może umrzeć to doskonały pokaz owego stwierdzania, pomysł na dzieło nie był wcale taki nowy dzieła o transplantacji głowy do innego tułowia już były, co najważniejsze też...

Niewypał podobnie jak Mózg z planety Arous. W tamtych czasach horrory były podobnego gatunku i na wielu można było się śmiać zamiast bać.

Potwór na końcu wart rzucenia okiem. Dla tych, którym się nie chce rzucić okiem, zrobiłem zrzut ekranu.

http://www.fotosik.pl/zdjecie/2149c61a5d249dba

Chociaż "Mózg, który nie może umrzeć" do klasyków przez duże K zaliczyć raczej nie można ogląda sie całkiem przyjemnie. Główną wadą jest wolno rozwijająca się akcja, ale w zamian dostajemy kilka zabawnych sytuaci, trzy delikatnie roznegliżowane panie (choć jak na tamte czasy to całkiem, całkiem...)no i "straszne"...

Film wcale nie zły! Dziwi mnie słaba ocena. Pewnie, że względy medyczne są czysto bajkowe, jak Frankenstein. Ale jako film całość jest świetna. Zagrany przyzwoicie jak na film fantastyczny z tego okresu. I muzyka jest doskonała, zwłaszcza w scenach z Doris.
Reżyser nie ma czego się wstydzić.

Chętnych proszę o kontakt na misieek8@gmail.com :)

Chirurg który ma wizję poszerzenia granic medycyny, zabiera swoją ukochaną w podróż samochodem, z której pozostanie po niej tylko głowa. W ten czas, owdowiały bohater wpadnie na pomysł aby przetestować eksperyment, którego założenia chodziły mu po głowie od jakiegoś czasu.
Umieszcza więc odzyskaną po wspomnianym...