PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=34328}

Mąż fryzjerki

Le Mari de la coiffeuse
1990
6,9 4,9 tys. ocen
6,9 10 1 4897
6,3 6 krytyków

Mąż fryzjerki
powrót do forum filmu Mąż fryzjerki

film namietny i pelen pasji. obejrzalem od niechcenia ale juz po chwili wciagnal mnie i zrobil duze wrazenie ! kawal dobrego francuskiego kina, pozytywnie nastraja tchnie optymizmem - co dziwne nawet po takim zakonczeniu

1

rzeczywiście jest się czym zachwycać! subtelny erotyzm epatował w tym filmie w każdej scenie i o to chodzi. a na dodatek Jean Rochefort cudownie tańczy:) szkoda, że jego piękna żona nie potrafiła:(

Święte słowa. Fabuła pozornie banalna, ale wciągająca.

Namiętny? *zastanawia się i po chwili przypomina sobie scenę, w której po kilku minutach milczenia jeden z bohaterów znudzonym głosem mówi "Chyba będzie padać"* Rzeczywiście, namiętny..

mnie calkowicie rozlozyla scena dogadzania matyldzie reka - jedna z najlepszych scen milosnych jakie widzialem (serio!) - wchodzi do kanonu zaraz obok plecow z 'hiroszima, moja milosc' czy sceny lozkowej z 'rekonstrukcji'.
swietne byly tez momenty strzyzenia/golenia - nieslychanie delikatne i subtelne, az czlowiek sam zaczynal marzyc (szczegolnie kiedy towarzyszyl im trafny i poetycki opis antoine'a). w ogole uwielbiam takie produkcje i juz planuje drugi seans z pewna osoba :)

co do zakonczenia, to jednak nie moge sie do konca zgodzic (a co wazniejsze: zrozumiec) z tym co napisala matylda. poza tym, wszystko wprost idealne.

no wlaśnie ...jak ktoś twierdzi ze zakonczenie jest smutne to chyba nie zrozumiał tego "obrazu" albo nie ogarnął tej miłości...

tajp777

Ja po zakończeniu się rozpłakałam,tym nie mniej nie nazwałabym go smutnym...Była w tym jakaś magia...