Dziś byłam na pokazie przedpremierowym w jednym z warszawskich kin studyjnych. Szczerze, to nie polecam.
Napisz coś więcej, jak dalece odbiega od dostępnych recenzji, czym zraził Cię szczególnie, czy to nuda po prostu czy słaba realizacja.
Hmm... Właściwie to nie odbiega od tych opisów, które napotkałam, bo jest o tym, co tam piszą. Facet - wielkie dziecko. To się zgadza. Nudny jakoś wybitnie nie był, bo czas mi się bardzo nie dłużył. Czym mnie zraził? Musiałabym napisać tu wiele spojlerów, żeby to wyjaśnić. Ogólnie postać głównego bohatera była dla mnie wręcz odpychająca. Siedziałam i myślałam sobie, że gdybym miała mieć takiego faceta, to wolałabym go w ogóle nie mieć. Niektóre sceny (hmmm, jak by się porządnie zastanowić - większość) budziły we mnie jedynie uczucie zażenowania i zniesmaczenia. Z takim też uczuciem opuściłam kino.