wyglądało jakby wszystko zaczęło się na plaży... patrząca na nią postać? jej rozczarowanie "pierwszym razem"? przy okazji wcześniej scena rozbudzenia seksualnego...
dlaczego zaczęła poznawać/uprawiać seks w taki a nie inny sposób? i ta końcówka filmu, jakby nie chciała tego "rzucić" bo ją to w jakiś sposób fascynowało... jak nałóg...
film dość ciekawy ale nie na tyle bym go oglądnął drugi raz więc może ktoś coś ciekawego podczas jego oglądania zaobserwował?
dlaczego zwykłe, takie jak innych, życie/doznania związane z seksem/ nastolatki itd. jakoś ja nudziło/y?
Film jest naprawdę banalny. Doszukiwanie się filozoficznego czy psychologicznego drugiego dnia trąciłoby grafomanią. A ta historia jest niemożliwie trywialna - panna ma zbyt dobrze w życiu i dodatkowo ptak jej narobił pod kopułę, więc pozbywa się rozumu i godności. Być może to szokuje dzisiejszych Francuzów, ale to naprawdę nic odkrywczego.
wątpię by to szokowało dzisiejszych młodych Francuzów. jej zabawki i jej piaskownica
a film nie jest banalny, byłby gdyby ona była głupią dziewką zarabiająca szmal na ulicy bo coś tam prozaicznego w życiu zaistniało...
a co jest tu niby banalne, pospolite, proste?!
może zastąp tego psychologa w filmie, heh
ciekawe jakbyś rozmawiał z tą dziewczyną, przewiduję totalną porażkę przy takim podejściu... :]
Temat jest banalny, pseudoprowokacyjny. Historia jest banalna. Nawet jeśli wpadła w nałóg czy odreagowywała traumę... - to wszystko to banał sprowadzający się do tego, że dziewczynka stała się kobietą, ale miała za dobrze w życiu i poprzestawiały jej się klepki. Ciąg spotkań ze starymi zgredami i staruszką, która żałuje, że nigdy nie pozwoliła sobie na chwilę wyuzdania (kolejny banał), prowadzi do znów banalnej konkluzji, którą chciała od kogoś usłyszeć - że jest piękna i młoda.
Sam fakt, że pokaże się młode dziewczę w wachlarzu różnych pozycji z szeregiem mężczyzn, od jej pierwszego razu na plaży, po setny raz w hotelu i każe widzowi stawiać niby "górnolotne i filozoficzne pytania" - dlaczego, dlaczego, dlaczego ona to zrobiła, nie sprawia jeszcze, że film faktycznie jest głęboki (wplecenie w ten ciąg spotkań wizyty u psychologa niewiele pomaga - nawiasem taka wizyta to następny z szeregu typowych, banalnych zachowań w takiej opowieści). Tak naprawdę jest płaski, a dopisać filozofię można do wszystkiego. Na podobnej zasadzie można zastanawiać się nad życiem wewnętrznym Super Niani. Tyle, że to jest wówczas zwykła grafomania.