One nie wiedzą, Melanie. Dzieci nie wiedzą. Nie wiedzą nic o rodzicach. Tak, znają jakieś zarysy, najważniejsze fakty, to wiedzą. Wiedzą to, co jest niezbędne, by móc stanąć po stronie jednego lub drugiego. Potrzebują uproszczenia. I mają rację. Ale nie wiedzą. Nie mogą wiedzieć. Nie wiedzą, jak bardzo drżałem, gdy zobaczyłem cię po raz pierwszy na tamtej scenie. A członkowie orkiestry, którzy się wszystkiego domyślili, śmiali się ukradkiem z mojego zakochania i mojej niespodziewanej słabości. One nie wiedzą, że sprzedałaś biżuterię swojej matki, żebym mógł dokończyć moje drugie dzieło, kiedy wszyscy mi odmawiali i mówili, że jestem nieudolnym i zarozumiałym muzykiem. One nie wiedzą, że ty także uważałaś i miałaś rację, że w tamtym okresie byłem nieudolny i zarozumiały, podczas gdy płakałaś bez przerwy nie dlatego, że sprzedałaś biżuterię, ale dlatego, że sprzedałaś swoją matkę. One nie wiedzą, jak bardzo mnie kochałaś i jak ja kochałem ciebie. Tylko my to wiemy. One nie wiedzą, kim byliśmy dla siebie, niezależnie od wszystkiego. To "niezależnie od wszystkiego", które było takie męczące, bolesne i okropne. Melanie, one nie mogą nigdy się dowiedzieć, że lubiliśmy myśleć, że niezależnie od wszystkiego jesteśmy przyjemną piosenką.