Ekranizacja poczytnej skądinąd książki Ann Riche tyle nie udana co po prostu zła.
problem tego filmu polega na nie skonkretyzowaniu jego odbiorcy w efekcie postał obraz dla nikogo, bo ani dla dzieci a tym bardziej dla dorosłych. przesto sposób pokazywania 7 letniego Chrystusa jako dziecka które nic nie rozumie i trzeba mu wszystko tłumaczyć, wyjaśniać, a nawet mówić co ma robić ("ożyw Eleazara jak ożywiłeś ptaszka")....
w efekcie więc mamy do czynienia z obrazem pustym, by nie powiedzieć głupim i co najgorsze zupełnie niepotrzebnym.
odradzam