PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=494084}

Młyn i krzyż

The Mill and the Cross
2011
6,8 10 tys. ocen
6,8 10 1 10234
6,0 23 krytyków
Młyn i krzyż
powrót do forum filmu Młyn i krzyż

nie wciąga ale każe się podziwiać, jak obrazy. podziwiam Majewskiego za konsekwencję i odwagę, które trzeba mieć nieodwołalnie żeby robić kino po swojemu. płaci za to tym e nie umiem tego co zobaczyłem traktować na równi z regularnym filmem, ale o też mimo wszystko sprawia, że twórczość Majewskiego wykracza poza film, nie jest filmem i w sumie nic w tym złego. Czuć że jest to 'twórczość Majewskiego' a nie 'film Majewskiego' i to mój jedyny zarzut. Może uciekając od 'filmu' uciekł za daleko?

ocenił(a) film na 10
Madagasqaar

A może my jako widzowie po prostu odzwyczailiśmy się od filmu, jako sztuki w pełnym znaczeniu tego słowa? A Majewski próbuje nam pokazać, że film może funkcjonować jako prawdziwa sztuka, że można na nim myśleć, nie pokazując wszystkiego wprost, że można wywołać u kogoś uczucia wyższe. W dodatku w swoich filmach pokazuje coś, powiedzmy jak "synkretyzm sztuk", czy raczej "synkretyzm myśli, zmysłów". Za to Majewskiego cenię, choć wiem, że w dzisiejszym świecie jest i zapewne nadal będzie zupełnie niezrozumiany (co dobitnie pokazuje powyższa recenzja redakcji Filmwebu nt. "Młyna i krzyża"). A szkoda...

ocenił(a) film na 10
tomek_85_2

Film jest sztuką-miał nią być w założeniu, ale wielu ją (PRZEPRASZAM ZA SŁÓWKO, KTÓRE PADNIE) zeszmaciło :(
Wątpię czy film Majewskiego powróci twórców na prawidłową drogę, skoro widzowie staczają się coraz bardziej. Na filmie wręcz trzeba myśleć, bo inaczej dużo się nie wyłapie... Ja tak właśnie robię, ale myślenie mi przychodzi łatwo, bo wybudzam się z matriksowego snu... Patrzę na rzeczywistość taką, jaka ona jest, wróciłam do niej i chciałabym móc ją zmienić na taką, jaka być powinna i zapewne nie tylko ja... bo Majewski również :))

ocenił(a) film na 10
agnessailormoon

Zgadzam się, taka niestety jest prawda. Film stał się w dzisiejszych czasach tanią rozrywką dla mas.
Jak czytam recenzje "Młyna i krzyża" w których ktoś mówi, że ten film jest płytki i wszystko w nim powiedziano poprzez usta Brueghla (Rutgera Hauera) to zastanawiam się jak to jest możliwe. Ten film to niekończąca się symbolika, którą tylko trzeba wychwycić i zrozumieć. Jeśli ktoś nie rozumie i nie zwraca uwagi czym jest i co oznacza dziewczynka, która toczy obręcz, albo burza, czy wiatr to znaczy, że tak naprawdę nie chce się w film zagłębić. A może nie potrafi?
Pewien historyk sztuki powiedział po obejrzeniu tego filmu, że na niego właściwie trzeba by zabrać latarkę i stos książek oraz albumów malarstwa, a na filmie wertować je w poszukiwaniu znaczeń. "To co ukryte jest najważniejsze" w tym filmie i nie chodzi tu tylko o postać Chrystusa. Majewski powiedział kiedyś w wywiadzie, że lubi widzów którzy główkują.

ocenił(a) film na 10
tomek_85_2

Nie jest tak źle! Wasze posty dowodzą tego że jednak wielu ludzi ten film rozumie i docenia.
Mnie również film zachwycił m.in. że poruszył tak wiele ważnych tematów w głowie podczas seansu. Wprost nie można było nadążyć! A do tego niespotykana plastyka obrazu i wiarygodnie brzmiąca muzyka epoki!

plduser

A ja Wam powiem, że to jest doskonała pożywka dla pseudoartystów i, o zgrozo, pseudoznawców sztuki....

Nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek była na seansie, na którym publiczność zachowywałaby się w tak skandaliczny sposób. Prawie cała sala krakowskiego Mikro była zapełniona starszymi ludźmi. Ja i znajoma byłyśmy najmłodszymi osobami na sali. I chyba jako jedyne potrafiłyśmy się przyzwoicie zachować. Wszyscy dookoła gadali, gestykulowali i pokazywali palcami poszczególne ujęcia, mówiąc: o, to jest nawiązanie do..., to jest alegoria..., spójrz na niego, ma takie..., tu mamy połączenie tego z tym, a tam tamtego z tamtym, boże, jakie to piękne. Nie mówiąc o kilku incydentach z szeleszczącymi papierkami.;-) Film był przesycony mnóstwem symboli, zachowano minimum dialogów i środków, by widz skupił się przede wszystkim na obserwacji, stąd nie rozumiem w jaki sposób można się było na tym skupić, cały czas gadając i przechwalając się, jakim się jest błyskotliwym znawcą sztuki. To jest ogromny brak szacunku dla współoglądających, ale także dla twórcy i SAMEGO DZIEŁA.

Wy też doświadczyliście czegoś podobnego?

Film oceniam na 6/10, acz nie jestem pewna, czy to właściwa ocena. Być może miałabym bardziej ugruntowane zdanie, gdyby nie krakowska INTELIGENCJA, która nie pozwoliła mi skupić się do końca na obejrzanym obrazie.;-)

ocenił(a) film na 10
horenheb

Całe szczęście ja byłem na innym pokazie - w sali kinowej była absolutna cisza (raz ktoś zakaszlał ;) ), a po zakończeniu pierwszy raz chyba widziałem, że ludzie siedzieli na napisach końcowych dalej w całkowitej ciszy.
Wiele zależy od publiczności z którą musimy oglądać film, jego odbiór z pewnością. Nie można jednak poprzez pryzmat zachowania publiczności oceniać samego filmu. Widać po prostu miałaś/eś pecha.
Na moim pokazie było jakieś 50% ludzi w wieku 20-30/40, 25% w wieku 30/40-50 i 25% starszych.

Film jak dla mnie 10/10.

tomek_85_2

Może zasnęli?

ocenił(a) film na 9
addam23

Na seansie na którym byłam, sala była praktycznie pełna.Przez cały film panowała cisza,co nie często się zdarza ,tym bardziej przy pełnej widowni.
i raczej nikt nie spał:P
A film piękny, nie tylko wizualnie.

ocenił(a) film na 9
horenheb

A ja byłam w Mikro wczoraj. Było sporo starszych ludzi, ale wszyscy oglądali w skupieniu..