Kolejny kamień milowy mojej wczesnej młodości. A mam nadzieję, że i całego pokolenia obecnego przedziału 30 do 40-stu lat.
Cudowne lata 80-te, gdzie większość przeciętnych młodych ludzi, mogło sobie pozwolić na pójście do kina trzy, cztery razy w miesiącu. Czego to się nie zaliczało. "Wielka draka w chińskiej dzielnicy, Klasztor Shaolin, Byle do jutra, Godzilla, Star Wars, Powrót do przyszłości, Commando, Jedwabny szlak, Mistrzyni WuDang, Indiana, Karatecy z kanionu Żółtej Rzeki, Willow, Wejście smoka, Nieśmiertelny.......wiele, wiele innych i oczywiście Mściciel znad Żółtej Rzeki".
Co do samego filmu, to fabuła jest tak banalna, że odnoszę wrażenie, iż jest to inspiracja jakiś wcześniejszych produkcji. Ale co tam. Dla mnie świetny.
Bliżej mu do Shogun Assasin niż do współczesnych produkcji, więc wątpię czy dziś jeszcze zrobi na kimś wrażenie, ale mimo to polecam.
zgadzam się z tobą też byłem na tym w kinie.eh te filmy,tak zapadły w pamięć.chciałbym znaleźć gdzieś w sieci te filmy i obejrzę.mistrzynie WuDang znalazłem ale napisów juz nie mogę niestety a chciałbym mieć jeszcze ,Karatecy z kanionu Żółtej Rzeki,Mściciel znad Żółtej Rzeki
Ja dodam od siebie jeszcze Cudowne dziecko,Protektor
Oraz muszę wyrazic ubolewanie nad tym iż tak mało kina kopanego jest w polskich tv