Fajerwerków nie ma, chcieli chyba zrobić drugie "Siedem", ale zupełnie nie wyszło. Akcja jakoś za szybko się dzieje, postacie płaskie, pani redaktor to jakieś nieporozumienie (po co Ona tam potrzebna?... Na plus, ciekawy pomysł z grą w "wisielca" i adaptacja tego na potrzeby filmu. Nie jest źle, ale głowy nie urywa, można zobaczyć i zapomnieć.
Gra w wisielca jest tylko żałosną wymówką dla rozwoju akcji. Miałaby sens, gdyby słowo ukryte w jakikolwiek sposób nawiązywało do tego co działo się na ekranie przez ostatnie 90 min. Mam pomysł na drugą część. Zabójca będzie grał w dwa ognie z policją i za każdym razem, jak policja przyjedzie na miejsce zbrodni, będzie w nich rzucał piłką i uciekał. W finałowej scenie dowiemy się że jako nastolatek grał w dwa ognie z kolegami a jago psa przejechał samochód. Ten splot wydarzeń wywołał w nim niepohamowaną chęć mordu.
>>Zabójca będzie grał w dwa ognie z policją i za każdym razem, jak policja przyjedzie na miejsce zbrodni, będzie w nich rzucał piłką i uciekał<< - rozbawiłeś mnie do łez.
zwykle się nie wypowiadam na forum, ale to mnie totalnie rozłożyło na łopatki ze śmiechu ;D czekam na część 2! :D
Ta metafora w sumie dobrze oddaje sens tej gry w tym filmie. Nawet szkoda, bo to miało jakiś klimat, może i głupio, ale sprawnie się toczyło i jakby nikt nie wymyślił właściwie sensownej sprawy, dlaczego te zabójstwa, kto ten zabójca jest i czemu nie ma żadnej motywacji?
Nie śmiałem się nigdy na żadnej komedii, tak jak po przeczytaniu Twojego komentarza :D genialna wizja drugiej części :D