Po pierwsze nie jest to klasyczny horror. Owszem, ma kilka momentów, szczególnie na końcu, ale nie mogę powiedzieć że to rzeczywiście horror. Raczej jest to thriller sci-fi. To taki film o którym ciężko coś powiedzieć nie zdradzając fabuły. Ta lalka to bynajmniej nie Barbie, ale też nie Chucky. Nic w nią nie wstąpiło, żaden zły duch. To typowy produkt technologii człowieka. Głównie na tym opiera się cały strach. Coś strasznego wymknęło się spod kontroli człowieka. Akurat dzisiaj widziałem w tv roboty, które będą operować ludzi. Aż strach bierze...
eee, tam, te roboty zastępują tylko ręce, zapewne doskonalsze, dokładniejsze i precyzyjniejsze od ludzkich. Problemem natomiast może być zbyt szybki rozwój sztucznej inteligencji. Chyba jeszcze nie dojrzeliśmy do tego, jak ta nowo powstała SI będzie nas podglądać i od nas się uczyć, to nic dobrego z tego nie wyjdzie. Podobnie jak w filmie - problemem nie była zabawka lecz ciotka-informatyk wyprana z empatii oraz emocji rodzinnych. Film faktycznie nie jest horrorem, to typowy dreszczowiec SF, sprawnie zrealizowany, dość efektowny, ale nijako zagrany (oprócz głównej bohaterki) i pozbawiony głębszej refleksji w temacie oddawania dzieciaków pod opiekę smart-zabawek. Sama walka człowiek-robot mało intrygująca, na dodatek takich tematów już było setki, począwszy od legendarnego Hardware z 1990 r. Daję naciągane 6/10 tylko dlatego , że lubię tematykę SF.