Tematyka mocno współczesna, krwi jak na lekarstwo, oryginalności za grosz. Za to sporo bzdur, które psuły mi potencjalną radość z seansu. Gemma (ciotka dziewczynki - głównej bohaterki) ma generalnie w nosie swoją siostrzenicę, a pod koniec nagle świata poza nią nie widzi. Pomijam już fakt, że opracowuje ona lalkę potajemnie, bez wiedzy swoich przełożonych, gdzieś w jakimś ukrytym pokoiku w siedzibie swojej firmy. Pracuj nad tak zaawansowaną technologią w ukryciu, drenując firmę z tysięcy dolarów, tak żeby nikt z przełożonych się nie dowiedział - powodzenia... Na dodatek szef, po zaprezentowaniu mu przez Gemmę lalki, jest nią tak zachwycony, że natychmiast uruchamia gigantyczną machinę promocyjną i ściąga inwestorów, bez żadnych dodatkowych testów czy innych nieważnych pierdół. Serio? Jest sporo takich nielogicznych głupot, które jednak mają uzasadniać to co się dzieje w fabule. Mi to się nie kleiło, zdecydowanie nie wrócę już do "M3gan".