Było już parę filmów o zabójczych lalkach od Chuckiego zaczynając. M3gan całkiem fajnie się oglądało choć nie obyło się bez kilku nieścisłości oraz słabszych elementów.
Główna bohaterka ta inżynierka była raczej irytującą postacią której ciężko było kibicować.
Śmierci mogły być bardziej krwawe i przemyślane.
No i sam finał trochę przesadzony, bo sama lalka Megan mogła być bardziej przebiegła a ją później w niezniszczanego terminatora zamienili.
Poza tym jak na horror/sf całkiem niezły film
Zgadzam się, nie był zły. I nie żałuję, że poszłam do kina na to, zamiast Avatara. Dobrze się oglądało, mimo kilku słabszych momentów.
Myślę, że główna bohaterka miała być tak irytująca i aktorka dobrze to oddała. Zupełnie nie nadawała się na opiekuna/rodzica.
Mała McGraw fajnie zagrała, pamietam ją z serialu Flanagana i miło było zobaczyć ją też tutaj.
Z drugiej strony masz rację główna bohaterka ta pani inżynier to racze nie była dobra postać w ogóle tylko...
Czemu ocalała bo skoro ogólnie nie była zbyt dobrym człowiekiem powinna zginąć na końcu, a z niej potem supermacochę zrobili, no nic ponoć ma być część 2-ga
Oby nakręcili to w PG 18 a nie PG 15 jak to
Dobry film, choć racja, że okrojony, aby pasował do konwencji "kinoplexowej".
Mnie zabrakło tylko jednej sceny - uświadamiającej widza, że właśnie wypuszczono w świat setki kopii Megan. Ale współczesny "kinoplex" rządzi się swoimi prawami - na koniec ma być rozpierducha a nie rozkmina. Z punktu widzenia fana s-f troche szkoda, ale film i tak ciekawie pokazuje relacje człowiek-robot.