Dla mnie ten film to mistrzostwo świata! Loren po raz kolejny udowadnia, że nie jest tylko ładną buzią, ale PRZEDE WSZYSTKIM piekielnie zdolną aktorką. Mastrioanni w roli latin lovera - sprawdził się jak zawsze ;) No i jeszcze wciągająca historia i De Sica za sterem. Czego chcieć więcej? Może kilku dodatkowych minut, bo film trwa stanowczo za krótko.

Dla filmu takiego jak ten jest tylko jedno określenie: ARCYDZIEŁO! Absolutnie najlepsza rzecz, jaką wspólnie stworzyli De Sica-Loren-Mastroianni i najlepszy film, jaki dotychczas oglądałam. Oscara nie dostał pewnie tylko dlatego, że wspomniany De Sica dopiero co zgarnął statuetkę w kategorii Najlepszego Filmu Nieanglojęzycznego, a "Doktor Żywago" (którego producentem był Ponti) otrzymał ich aż 5.

Czytałam, że w Hollywood szczerze nie lubiono Loren i Pontiego. A w 1962 r. zawrzało po tym jak Sophia a nie Natalie Wood dostała Oscara. Środowisko aktorskie odebrało to jak policzek wymierzony w Fabrykę Snów, nie dość, że Oscar powędrował dla kreacji granej przez Włoszkę to co gorsza po włosku! Aktorki ponoć długo szydziły z Loren, że jej filmy produkuje mąż i bez niego nic by nie osiągnęła...
Nie dziwi zatem, że z czasem Hollywood zaczęło dystansować się od nich i przyznawać coraz mniej nominacji - wszak włoscy twórcy by ich zdominowali na własnym rynku...

Ludzie zawsze zazdrościli, zazdroszczą i będą zazdrościć tym piękniejszym, bogatszym i bardziej utalentowanym. Co więcej, tłumaczyli i nadal tłumaczą sobie swoje niepowodzenia tak, aby zachować dobre mniemanie o sobie. Oczywiście nie ulega najmniejszej wątpliwości, że Ponti "stworzył" Sophię Loren i niesamowicie ułatwił jej karierę, jednak - bądźmy szczerzy - gdyby była tylko kolejną ładną buzią i pięknym ciałem (jak wiele laureatek konkursów piękności, które w tamtych latach trafiały do branży filmowej), nie osiągnęłaby tak wiele i jej kariera zakończyłaby się już dawno temu. Akurat talentu (!!!), wytrwałości, czaru i powabu nie kupi się za żadne pieniądze. Jeśli zaś chodzi o Oscary to... zawsze trzeba zrobić tak, aby wszyscy byli zadowoleni. Nikt nie może dostać za dużo, nikogo nie wolno pominąć... - kombinatoryka, poziom ekspert ;)

Nadal najlepszy? ;)

...jaki wspólnie stworzyli De Sica-Loren-Mastroianni. Jeden z najlepszych, jakie do tej pory oglądałam :)

Cudowny film! Aż nie chce się wierzyć , że taki stary, w ogóle tego się nie odczuwa jak np. w filmach amerykańskich z lat 60-tych. Znakomite role Loren i M.M. Grają na "100% ", byłam zachwycona ich aktorstwem. Polecam wszystkim miłośnikom sztuki filmowej, którzy jeszcze tego filmu nie widzieli. Przez cały film czułam się poruszona losami Filumeny, jakbym go oglądała po raz pierwszy, a tak naprawdę oglądałam go chyba, jakieś kilkanaście lat temu. Brawa dla twórców tego arcydzieła. Loren pamiętam w takiej formie jeszcze z rewelacyjnego filmu " Matka i córka".

srt to standardowy format napisów. Ściągnij sobie jakiś normalny program video, który je obsługuje jak np. KMPlayer.