nie wiedzialem ,ze aktor,ktory w filmie wypowiada od 8 do 12 zdan ,moze dostac Oscara za role drugoplanowa.Wiem,ze ktos moze zaraz mi powiedziec"daj spokoj z tymi oscarami",ale przyznanie w tym przypadku nagrody Arkinowi w tej kategorii oscarowej przekracza wg mnie wszelkie granice absurdu.I to juz nawet nie chodzi jak on zagral.Po prostu jak dla mnie to nie byla nawet rola trzecioplanowa:-)
radze obejrzec film jeszcze raz, bo wg mnie ta nagroda jest calkowicie zasluzona, Arkin swietnie zagral
i hmm.. wydaje mi sie ze gra aktorska nie ogranicza sie tylko do mowienia, nie?
pozdrawiam
wiesz ale ja nie twierdze,że Arkin źle zagrał.Po prostu wydaje mi się,że jego postać była bardziej w filmie epizodyczna niż drugoplanowa.Djimon Hounsou,Eddie Murphy czy nieobecny w tym gronie Brad Pitt,wg mnie bardziej by zasługiwali na tą nagrodę i jednocześnie byliby odpowiedniejsi do zdobycia tej nagrody w tej kategorii.Ale to tylko moje skromne zdanie:-)
absurdem byl oskar drugoplanowy tylko w wersji kobiecej;p
tutaj bardziej niz aktor oskara dostala postac dziadka, ktora poniekad odzywa w ostatnich scenach, a nawet wczesniej jest wazna postacia...
'absurdem byl oskar drugoplanowy tylko w wersji kobiecej;p'
masz na myśli to, że nominowano Abigail Breslin czy to, że nie dostała statuetki?
nieeeee, zupelnie nie to; abrurd to pfee Jennifer Hudson...
[wg oskar powinien isc do Kate]
Ja nie wiem co wy widzicie w tym filmie 0/10, brak akcji 60% filmu jadą samochodem( po prostu jadą), fabuła konkretne dno, masakra! Nie polecam obejrzałem tylko dlatego ponieważ film miał wysokie noty. Myślałem, że zakończenie będzie jakieś zaskakujące nie ma co sie łudzić..
To, że A. Arkin zagrał rewelacyjnie nie podlega żadnym dyskusjom (bynajmniej dla mnie), ale Oscar za drugoplanową rolę męską jest już według mnie pomyłką (i to dosyć sporą). Jego roli w ogóle nie zaliczam do drugiego planu. Ile on był na ekranie? 5 minut? Zdecydowanie za mało.
Wydaje mi się, że statuetka za Małą Miss dla Arkina to coś w rodzaju uhonorowania jego całej kariery/lub taka 'nagroda pocieszenia'. A przecież Akademia wręcza Oscary za całokształt...
Jak dla mnie to był faworyt w tej kategorii i dostał go zasłużenie... Pamiętacie Oscara za ZAKOCHANEGO SZEKSPIRA dla wielkiej Judi? 6 minut na ekranie.
Chociaż dla mnie absurdem jest nominacja dla Ruby Dee za AMERICAN GANGSTER za "jednynie" dobrą kreację w dwóch scenach filmu! A przecez w tym roku było tyle świetnych drugoplanowych ról...
Na Oscara drugoplanowego kwalifikują się wszyscy Ci, którzy nie mogą zostać zakwalifikowania na pierwszoplanowego.
Ja będę bronił Oscara dla Alana Arkina. Dlaczego? Z prostych przyczyn - był najlepszy spośród nominowanych. Jedynie Jackie Earl Haley mógł się z nim równać i podejrzewam, że między nimi rozegrała się walka. Nominacja dla Marka Whalberga była po prostu kolejnym wyróżnieniem dla "Infiltracji" i chyba głosujący zgłupieliby do reszty przyznając temu filmowi 5-ego Oscara! Nominacja dla Djimona Hounsu była szokiem - coś w stylu Tommy'ego Lee Jonesa w tym roku. Myślę, że był bez szans i powinien się cieszyć z samej nominacji. Piąty nominowany, Eddie Murphy, dał najbardziej przereklamowany występ, jaki kiedykolwiek widziałem. Doprawdy nie wiem, za co on zebrał te wszystkie pochwały za grę w "Dreamgirls", jak dla mnie był najsłabszym elementem filmu i powodem do narzekań (on, a nie Jennifer Hudson, na której prawie wszyscy nie zostawiają suchej nitki!). Byłem szczęśliwy, że przegrał, bo był okropny, za to Arkin, mimo iż miał taki mały czas antenowy, był jak dla mnie największą gwiazdą filmu, kradł każdą scenę, w której występował. Szkoda tylko, że jest tak krótko na ekranie. Poza tym myślę, że na korzyść Arkina przemawiał cały jego poprzedni dorobek aktorski, brak nominacji za "Doczekać zmroku" i dotychczasowy brak statuetki.