Tak jak powiedziała jedna moja znajoma: "Ciężko o dobry i oryginalny scenariusz w dzisiejszych czasach". Oj, bardzo. A ten film to, niestety, żaden wyjątek. Choć, przyznać trzeba, że filmik bardzo pozytywny, żeby nie powiedzieć - sympatyczny.
Można obejrzeć, ale niekoniecznie.
Gratuluję odkrycia. Proponuję samemu napisać super-oryginalny scenariusz, zamiast wybrzydzać. Szczególnie, jeśli twierdzi się, że Mała Miss nie jest oryginalnym filmem T_T''.
Czasem nie jest potrzebny nie wiadomo jak orginalny scenariusz żeby film miał w sobie to "coś". Little Miss Sunshine niewątpliwie ma to "coś". Dawno już nie widziałem tak optymistycznego filmu, co też jest sztuką jeśli weźmie się pod uwagę wątki poruszone w filmie. Świetnie że hollywoodzkie gwiazdki dają się czasem namówić na występ w tego typu produkcjach.
Wszystko dobrze po za tym,że w obsadzie nie znalazła się żadna hollywoodzka gwiazda...nie znam nikogo z nich
Hollywoodzka gwiazda w obsadzie wcale nie jest potrzebna do tego, żeby film był świetny.
Poza tym jakie filmy oglądasz jeśli nie kojarzysz ani Toni Colette /nominowanej do Oscara za "Szósty zmysł", poza tym grała chocby w filmach "Był sobie chłopiec", "Godziny"/, ani Grega Kinneara /"Lepiej byc nie może", "Dotyk przeznaczenia"/, ani Steve'a Carella /"40-letni prawiczek"/?
Alan Arkin jest już raczej zapomnianą gwiazdą, ale i tak wszyscy aktorzy grający w filmie są dośc znani.