Dawno nie widziałem filmu, który by dokonał rozrachunku z tak ważnymi tematami w tak śmieszny i lekki sposób. Film ten obalając i wyśmiewając amerykański mit sukcesu i piękna, pokazuje ,że prawdziwa wygrana często przychodzi z porażką.
Aktorzy byli genialni , zwłaszcza mała Olive, dziadek (zasłużone nominacje do Oskara) i Greg Kinnear w roli zaborczego ojca. Oskary już dawno straciły u mnie na znaczeniu, ale trzymam kciuki ,żeby "Mała Miss" zgarnęła choć część nagród przereklamowanej "Królowej" (6 nominacji?) sprzed nosa. Obok "Infiltracji" najlepszy film minionego roku.