Widziałem wczoraj na pokazie filmwebu "Małe dzieci" i zrobiły na mnie niesamowite wrażenie... Jednak amerykanie umieją robić dobre filmy... Mi momentami ten przypominał "Closer" - ze względu na relacje międzyludzkie i uczynienie z nich głównego wątku. "Małe dzieci" pokazują, że można robić świetne filmy o ludziach i dla ludzi, których siłą są świetne dialogi i dobre aktorstwo... nawet Kate Winslet, za którą nie przepadam - w tym filmie mi się spodobała... A sama historia... Niesamowite zawirowania ludzkiego życia... i to zakończenie, gdy każdy z bohaterów po przeżyciu jakiegoś wstrząsu powraca do tego co pewne w jego życiu, rodziny, obietnic im i sobie składanych... Jestem w odrobinę podobnej sytuacji - być może dlatego ten film tak bardzo do mnie trafił... I świetny jest narrator z offu. Gorąco polecam ten film :-)