Małpa

The Monkey
2025
5,3 9,2 tys. ocen
5,3 10 1 9203
5,8 35 krytyków
Małpa
powrót do forum filmu Małpa

Krukcenzja

ocenił(a) film na 5

Od premiery „Małpy” minęło już trochę czasu i nasłuchałam się naprawdę różnych opinii na jej temat. Hasło: „horror inspirowany opowiadaniem Stephena Kinga” od dłuższego czasu stanowi dla mnie jednocześnie reklamę oraz antyreklamę. Niby wiedziałam, czego się spodziewać, sięgając po ten film, więc nie jestem rozczarowana, acz satysfakcji także nie odczuwam.

Bracia bliźniacy wśród pamiątek po ojcu znajdują dziwną zabawkę. Mechaniczna małpa uzbrojona w bębenek wydaje się dość nietypową pamiątką. Do momentu, gdy przekręcając kluczyk, uruchamiają ciąg tragicznych zdarzeń. Dźwięk melodii wygrywanej przez pozornie nieożywione stworzenie za każdym razem staje się przyczynkiem nieprawdopodobnych wypadków zakończonych czyimś zgonem. Przeklętej zabawki nie da się pozbyć. Niezależnie od podjętej próby w końcu kiedyś wróci… Choćby miało to zająć kilkadziesiąt lat, łapiąc bliźniaków w ich zupełnie nowym, już dorosłym życiu.

Pod wieloma względami produkcja ta jawi się jako czarna komedia na modłę „Oszukać przeznaczenie”. Niestety w większości momentów nie jest szczególnie śmieszna. Z kolei sekwencje śmierci są raczej nagłe, szybko się kończą, więc trudno mówić o jakimkolwiek napięciu, czy rozmyślaniu o tym, kto może być następny, czy co tak właściwie się stanie. Żadne z założeń filmu nie daje więc zbyt wiele satysfakcji, a szkoda, bo materiał źródłowy (opowiadanie ze zbioru „Szkieletowa załoga”) był naprawdę ciekawy i niepokojący. Bohaterowie nie zostali wykreowani tak, by ich losy były dla widza jakkolwiek ważne. Zakończenie przy tym wydaje się dość przewidywalne, w związku z czym po seansie można odczuć wyłącznie swego rodzaju znużenie.

W warstwie realizacyjnej to typowy współczesny średniak. Zdjęcia niby są w porządku, ale nie potrafią zachwycić. Efekty specjalne z jednej strony wydają się stosunkowo udane, choć z realizmem naprawdę nie mają nic wspólnego. „Więcej, szybciej i mocniej” nie stanowi w tym przypadku dobrej dewizy. Muzyka, oprócz werblowego jingla małpy, zupełnie nie zwraca sobą uwagi ani nie zapada w pamięć. Całości nie ratują nawet aktorzy, choć Theo James wcielający się w dorosłych bliźniaków stara się jak może, nawet jeśli z dość marnym skutkiem. Reszta to już kompletnie ginie w tle lub odgrywa role epizodyczne sprowadzone do mięsa armatniego.

Czy warto sięgnąć po „Małpę”? Nie sądzę. To średni i dość nieśmieszny spin inspirowany prozą znanego pisarza, który oprócz nietuzinkowego pomysłu nie ma do zaoferowania nic nadzwyczaj godnego uwagi. W moim odczuciu takie 5/10 – niby można obejrzeć, ale po co?