Główny bohater sprawia wrażenie „rozdartego” pomiędzy dwoma światami. Świetnie funkcjonuje u niego zmysł przetrwania, który nakazuje mu stać raz po stronie chrześcijańskich wartości białych ludzi, a raz rytuałów i zwyczajów barbarzyńskich Indian. Wydaje się, że jest szczęśliwszy jako Mały Wielki Człowiek, otoczony troską, owiany legendą. Życie wśród białych wymaga od niego wielkiej determinacji i siły, czemu nie jest w stanie podołać. W filmie można dostrzec wiele parodii mieszanej z powagą tęsknoty i trudnościami odnalezienia własnego „ja”.