Ciekawa historia, technicznie też bez zarzutu... Ale nie wiem czy rzeczywiście aż tak wybitny, na nagrody zasługujący. Czasami powiewa tandetnym moralizatorstwem, wszelkiej maśći łiszfuł-tinkingiem itp... Ale co tam... chyba każdy z nas chciałby żyć w lepszym świecie.
PS: Dziwne trochę, że jestem pierwszą osobą...