Polemizowałabym. Zagrał co miał zagrać (choć faktycznie nieźle wypadł) - na scenę wchodzi kolejny trep, a nawet gorszy od poprzedniego. Taki sam jak poprzedni "co, ja k...a nie wygram tej wojny?".
I tyle.
Choć gwoli ścisłości fakty maja się inaczej po gen. McChrystalu dowództwo objął David Petraeus, zdecydowanie inny typ niż poprzednik, inteligent i dyplomata. Choć i on oczywiście nie ogarnął tego co się dzieje w Afganie.