Co , to, qfa, było...
Litości. Fabuła wygenerowana chyba ze zdrapek lotto, aktorki kręcą się w kółko bez żadnego sensu, grając jak by pod lufami CKM'u stały.
2. sceny walki w całym filmie (bo reszta to ucieczki...) tak nieudolne i bez polotu ze zamarłem z niedowierzania.
Tekst o odpowiedzialności i mocy (odwrotny do tekstu wuja Bena ze Spiderman'a) po prostu mnie rozłożył swoja głupotą i pseudo patosem.
Zabrakło tylko śpiewania i tańców... a nie, czekaj...