PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=586}
7,3 12 tys. ocen
7,3 10 1 11829
7,0 2 krytyków
Magiczny miecz - Legenda Camelotu
powrót do forum filmu Magiczny miecz - Legenda Camelotu

Slaby film ale na pocieszenie macie recenzje filmu
http://www.youtube.com/watch?v=xZHiKy8CuIg - część pierwsza
http://www.youtube.com/watch?v=31mUMeSZt04&feature=related - druga
http://www.youtube.com/watch?v=00FBvbx_38w&feature=related - trzecia

ocenił(a) film na 9
eversman_4

e tam dla mnie i tak to jest super baja:D

ocenił(a) film na 1
jestemtwoimojcem

Nie wiem co może być super w głupim filmie, który jest plagiatem innych produkcji Disneya 2/10 to dla tego gniota

eversman_4

Ekhem.... dla mnie to i tak super baja :D Parę razy w tej recenzji czepiają się za przeproszeniem byle g**na, choć trochę racji w niej jest. Mogą być fajne piosenki na przykład? Albo..... yyy.... Garrett?

ocenił(a) film na 1
Ookami88

Żadne czepianie się, skoro juz Amerykanie widza kicz w tym gniocie to cos w tym musi być. Co do muzyki to z tego co pamiętam to Nostalgia mówił że kilka kawałków jest skopiowanych z jakis tam przebojów a kolejna część utworów sie poprostu nie udała...
Tak więc ponawiam pytanie co w tym jest super ?!! Bo jeśli to coś imitującego bajkę dla dzieci mozna nazwac super to mi ręce opadają ...

ocenił(a) film na 10
eversman_4

Ja powiem, że to jest super. Raz to bajka z mojego dzieciństwa. Dwa nie wiem gdzie ty tu widzisz jakiś plagiat... Wychowałem się na bajkach Disneya i jakoś nie przypominam sobie, identycznej bajki do tej. Piosenki pasują do momentu i nadają odpowiedniego klimatu. Dodatkowo można też wspomnieć o oryginalnych postaciach takich jak Ruber czy Cornwal i Dewon.

ocenił(a) film na 1
Drouzi

A oglądałeś te linki powyrzej z recenzji filmu?

eversman_4

Ja mogę powiedzieć, że oglądałam je jeszcze zanim weszłam na stronę tego filmu. I cóż, mimo, że w dzieciństwie film mi się nawet podobał (cóż, byłam wtedy smarkulą), to obecnie zgadzam się z większością zarzutów Critica. Może tylko za często żąda "wyjaśnijcie mi to" (np. Ruber mówił przecież, że miksturę kupił od wiedźmy, potrzebne są jeszcze jakieś wyjaśnienia?), ale tak poza tym... Okej, po kolei.

eversman_4

A zatem, odniosę się na razie do treści, zatem uwaga - SPOILERY! Nie czytaj, jeśli nie oglądałeś\aś!
W sumie, to wszystko zaczyna mnie wk**wiać jak Ruber napada na wioskę Lady Juliany. Ta oczywiście mu od razu: "jesteś szaleńcem" - no doprawdy, jakby miało go to obrazić. To coś, co nawet w dzieciństwie mnie wkurzało we wszelkich tego typu filmach. Potem piosenka łotra - chyba ją robiono w stylu "pożal się Boże". Kayley udaje się uciec, i faktycznie jest to dość naciągane - niezłych ma ten gość przyd... em, pomocników, nic dziwnego, że chciał ich zamienić w te... em... hybrydy ludzi z bronią... Następnie, podczas ucieczki, mamy kolejną piosenkę, ta z kolei jest niezła, ale kompletnie nie pasuje do scen panicznej ucieczki Kayley. Swoją drogą marnie widzę jej szanse na zostanie rycerzem, nawet uciekanie idzie jej nie najlepiej. Spotyka Garreta. Przynajmniej ten potrafi walczyć. Kayley mówi mu o skradzionym Excaliburze, no to ten chce ruszyć na poszukiwanie miecza... ale bez niej (nie dziwię mu się specjalnie). I mamy następną piosenkę, ta... no, ujdzie, choć porównanie NC do Doliny Paproci nie jest bezpodstawne, zważywszy na to, co się dzieje na ekranie. Śpiewa o tym, dlaczego nie dziewczyna nie może iść z nim, jak piosenka się kończy, ta ponawia prośbę, a on tylko "no dobra". Tja. Widać zastosowała metodę Osła ze Shreka ("ja, wybierz mnie!"), względnie Niekrytego Krytyka ("chodźmy-na-kawę"x100). Zatem idą... przed siebie. Kayley oczywiście nie rozgląda się, nie zachowuje czujności mimo przebywania w niebezpiecznym, pełnym krwiożerczych roślin lesie, toteż Garret co rusz musi ratować jej skórę. Na dodatek ciągle gada, jak to baba. Brawo, dziewczyno, posadę rycerza króla Artura masz jak w banku ;/ Potem idą przez krainę smoków (hę? no dobra, olać to), pojawia się dwugłowy smok Devon-i-Cornwall. Po ucieczce przed Ruberem oraz innymi smokami ci dwaj... że tak to nazwę... ci dwaj śpiewają... pfff... śpiewają piosenkę o tym, jak by to było fajnie, gdyby nie było tego drugiego. Piosenka jest taka sobie (jeszcze w wersji polskiej może być imo) i nie widzę żadnego uzasadnienia, by ją tu wciskać. I znów, nie dziwię się Garretowi, który zgodzi się wziąć ich pod warunkiem: "żadnych śpiewów". Jak są już na tropie Excalibura, dopada ich Ruber z bandą i Garret zostaje ranny. Kayley udaje się ich tymczasowo unieszkodliwić, zatem można powiedzieć, że wreszcie się na coś przydała. Choć jakby ta chwilę wcześniej znów nie zaczęła marudzić, to chłopak by nie oberwał. Zaczyna lać deszcz, więc dziewczyna prowadzi wszystkich do bezpiecznego schronienia, gdzie dopadają ją słuszne wyrzuty sumienia. No i mamy... no nie... kolejną piosenkę. Która to, tak swoją drogą? Jakieś liście uzdrawiają rany Garreta (echch... uznajmy, że to lecznicza roślina), ci śpiewają o miłości, ale mnie to nie rusza, i ściśle mówią, jak byłam mała też niezbyt mnie ruszało, przejdźmy dalej. Widzimy krótką scenkę z Ruberem, i tu moja refleksja - czemu ten gryf daje mu się tak traktować, skoro jest większy i zapewne silniejszy? Nie kupuję tego. Dobra, więc okazuje się, że ork czy tam ogr, ma miecz. Mówią na to ork (polska wersja) lub ogr (oryginalna), ale nie tylko NC uważa, że to coś jest bezczelnie zerżnięte z Pożeracza Skał z "Niekończącej się Opowieści". Serio, dodanie paru zielonych detali i zrobienie z niego niebezpiecznego potwora nie sprawi, że przestanie być, cóż... plagiatem. No nic, idźmy dalej. Pozytywni bohaterowie odzyskują magiczny miecz i udaje im się póki co zwiać złym, i przyznam że ucieczka jest nawet zabawna, przynajmniej w polskiej wersji (opieram się głównie na tej). Udaje im się dojść do skraju lasu, już są w ogródku, już witają się z gąską... widzą Camelot, znaczy się... i wtedy Garret zaczyna grymasić, że się tak wyrażę. To znaczy, do tej pory to on był tą trzeźwo myślącą postacią, przynajmniej moim zdaniem, a tu nagle zatrzymuje się i mówi, że dalej nie idzie. No błagam. Podobnie jak NC uważam, że to bardzo niemądre z jego strony, i to z dwóch powodów. Pierwszy wymienił właśnie NC - nosz przecież ten jego las jest pełen smoków, krwiożerczych roślin i innego świństwa. Z kolei w Camelot miałby zapewnione ciepło, wygodę i ochronę... nawet, patrząc na jego wyczyny, mógłby chronić innych. Druga sprawa - Kayley. Przecież powinno do niego dotrzeć, że dziewczyna sobie nie poradzi, puści ją samą, to niezawodnie Ruber zabierze jej miecz i będziecie mieli przechlapane! Mógłbyś jej towarzyszyć chociaż do zamku, żeby mogła bezpiecznie odnieść Excalibura, bałwanie! No i oczywiście łapią ją, a jakże, ledwie zdążyła zrobić parę kroków! Ruber przy pomocy mikstury od wiedźmy przyspawa sobie miecz do ręki, i postanawia użyć Kayley jako dodatkowy argument, by jej matka siedziała cicho, jak będą wjeżdżać do Camelot. Całe szczęście zbiry nie łapią smoka/smoków, głównie dzięki opanowaniu Cornwalla (Devon już chciał krzyczeć "na pomoc!"). Ci lecą po Garreta. Przy okazji w końcu udaje im się wzbić w powietrze... no, patrząc na wielkość ich skrzydełek w stosunku do reszty ciała, to byłoby to fizycznie niemożliwe, ale nie wymagajmy od TEGO filmu zbyt wiele logiki, przecież mogliśmy się przekonać... no, dalej. Widząc lady Julianę, rycerze wpuszczają Rubera i jego zbirów do Camelot, mimo iż ten patafian jakoś szczególnie nie zadbał, żeby się ukryć. Ale Kayley udaje się uwolnić dzięki... kurczako-toporowi, nad tym nie chce mi się rozwodzić, sorki, zatem dziewczyna ich ostrzega, ale jest za późno. Ruber idzie rozprawić się z królem, tymczasem Kayley spotyka Garreta i smoki, znów pozwala uratować sobie skórę. Mamy, tak przy okazji, scenę jak Cornwall i Devon ratują sokoła Aydena przed gryfem, wsłuchajcie się w muzykę pod koniec tej sceny... brzmi znajomo? Pff... dobra, skończmy to szybko, wiele nie zostało. Kayley i Garret zwabiają Rubera w miejsce, w którym stoi kamień, z którego król Artur wyciągnął miecz, i sprawiają, że ten frajer, próbując ich załatwić, trafia w mieczem w ów kamień, co... załatwia sprawę, a konkretnie: ulecza króla, zmienia pomagierów drania z powrotem w ludzi, a jego samego rozrywa na strzępy. Potem przeskok akcji, mamy wesele Kayley i Garreta, a jednocześnie ich pasowanie na rycerzy, i odjeżdżają w stronę zachodzącego słońca. Uff, wreszcie się to skończyło. Na pocieszenie powiem, że na końcu leci fajna piosenka, a i napisy końcowe... są niezłe.

Kathy_Selden

Dobra, teraz krótkie podsumowanie. Moim zdaniem film nie jest taki zły, jak by wynikało z oceny Nostalgia Critica... ale jest niewiele lepszy. Myślę, że polski dubbing mu w sumie służy (może poza piosenkami, w tym przypadku tylko piosenka smoków wydaje się wypadać lepiej). Skoro już o piosenkach mowa - jest ich za dużo, część nie ma żadnego uzasadnienia, niektóre kompletnie nie pasują, a piosenka łotra jest do luftu - tu nawet pan Krzysztof Kołbasiuk (śp.) nie uratował sytuacji.
Bohaterowie... cóż, Kayley jest irytującą damą w opresji, a Garret jest niezły do momentu, aż marudzi, że nie idzie do Camelotu. A Ruber jest takim sobie czarnym charakterem i kto by mu głosu nie podkładał, to i tak za wiele mu nie pomoże.
Niezły jest w sumie polski dubbing, gdyby oceniać wersję z dubbingiem, byłby za to plus. Szczególnie przypadli mi do gustu Emilian Kamiński i Marian Opania w rolach Devona i Cornwalla...
Aha, jeszcze oryginalność. No właśnie, poza mocno zgapioną z Belli ("Piękna i Bestia") Kayley, Pożeraczem Skał, to Cornwall i Devon... też jakoś szczególnie oryginalni nie są. Coś o dwóch (dwojgu właściwie) w jednym ciele było w filmie "Dwoje we mnie" (nie dokładnie to samo, ale jednak). Niewidomego, ale świetnie radzącego sobie gościa też widziałam w filmie - co prawda był to japoński film, o ile pamiętam.
A co do "Magicznego Miecza...", to pozostawię go bez oceny. Powiem tylko, że moim zdaniem 1/10 to za mało, ale już 5/10 - zdecydowanie za wysoko.
Wybaczcie to rozpisywanie się :)

ocenił(a) film na 8
Kathy_Selden

W wielu bajkach Disneya też jest po 5 lub więcej piosenek, ale nikt nie narzeka... A jeśli chodzi o plagiaty - dzieci ich nie zauważają. No bo czy któreś dziecko oglądało przedtem film "Zatoichi"(ten japoński o ślepcu) albo "Dwoje we mnie"? W ogóle jest tak wiele filmów, że plagiaty zdarzają się często, ale jakoś nikt nigdy twórców za to nie ściga.

eversman_4

Nostalgia akurat mówił, że kilka wielkich przebojów pochodzi z tego filmu. Słuchaj dokładnie ;)
Poza tym Doug, fakt faktem, jak sam zresztą przyznawał, często czepiał się drobiazgów - jak sam mówił, w swoich recenzjach wyraża tylko swoje opinie, a jak ktoś uważa inaczej - w porządku ;)

ocenił(a) film na 1
ponder

Raczej zakpił że z tego może pochodzić, bo nie pochodzi...Czytać ze zrozumieniem albo innaczej czytać z przesłaniem radze.

ocenił(a) film na 1
ponder

Nie nazwałbym w Camelocie że tam jakieś "drobiazgi" występowały. Jak już co to chodziły mu o takie filmy jak "Comandos" czy też "Conan".

eversman_4

Akurat filmy typu "Commando" czy "Conan" (szczególnie drugą część) uważał za totalny kicz, z którego jednak czerpał nieco wstydliwą acz niewątpliwą przyjemność. Oglądaj ze zrozumieniem ;)
Poza tym pragnę zwrócić twoją uwagę na fakt, iż pan Walker:
1) Część swoich zarzutów złagodził w "Kolejnym Topie 11 spieprzeń Nostalgia Critica" - http://www.youtube.com/watch?v=cJ4NA2c3KD0&feature=related (4 miejsce).
2) ZAWSZE uzasadnia swoje opinie i NIGDY nie ocenia filmu źle wyłącznie ze względu na to, że jest - choćby nie wiem jak bezczelnym - plagiatem, jak również NIGDY nie uważa swoich opinii za wiążące i jedynie słuszne, a butność i pewność wyzierające z twoich wypowiedzi zapewniają mnie o tym, że ty swoje uważasz. Ale cóż, on jest profesjonalnym krytykiem, nie rozwrzeszczanym dwunastolatkiem opierającym swoją opinię o filmie na programie internetowym. Nic nie insynuując, naturalnie.
===
Osobiście nie uważam "Camelotu" za dobry film - na pewno nie dorasta do pięt takim disneyowskim dziełom jak "Piękna i Bestia" czy "Aladyn" - ale na poziomie przeciętnego, szeregowego disneyka uplasował się całkiem mocno. Animacja jest ładna, postaci znośnie bezbarwne, piosenki brzydkie (nawet ta, która zyskała popularność), ale bezbolesne, czarny charakter... No dobrze, z czarnym charakterem trochę przegięli pałę. Ale jak się odrobinę przyćmi logiczne myślenie (fakt faktem, Nostalgia miał cholerną rację - DLACZEGO TEN CHOLERNY KURCZAK STAŁ SIĘ DOBRY?) i przełknie kilka totalnie zbędnych motywów (dwugłowy smok i ten dziwaczny special appereance Merlina na końcu), film jest całkiem do przełknięcia.
A jeśli chodzi o wytkniętą zrzynkę z Belli - no cóż, fakt faktem, że goście od Disneya sami zrzynali z siebie nawzajem. Może przykro jest widzieć zerżniętą Bellę, która była jedną z niewielu disneyowskich "księżniczek", które wykazywały ślady osobowości, ale zrzynka z Disneya nie jest niczym szczególnym.
Anyway - choćby nie wiem, jaki zły to był film, muszę powiedzieć jedno. Jaki by nie był, wciąż jest lepszą imitacją Disneya niż "Anastazja". Nawet jeśli tam muzyka była z półki wyższej o kilka lat świetlnych ;)
P.S. Nie ma takiego zwrotu jak "czytać z przesłaniem". Poza tym i tak wideorecenzji się nie czyta, tylko ogląda. To tak na przyszłość.

eversman_4

Oglądałam ten film w dzieciństwie i wspominałam go bardzo miło, więc postanowiłam przypomnieć go obie ostatnio ale totalnie się załamałam. Tragedia, nie mam pojęcia, czemu wzbudzał kiedyś we mnie sympatię. Jest straszny, banalny, infantylny... Załamałam się. Piosenka na piosence i wymuszone dialogi. A tak miałam nadzieję, że nie będę go oceniała w ten sposób. Parę dni temu obejrzałam po latach Księcia Egiptu - nie ma porównania, na szczęście tu nic nie zmieniło się w mojej ocenie i chyba nigdy się nie zmieni :)

Kasiuur

A ja w dzieciństwie totalnie nienawidziłem "Księcia Egiptu" a kilka miesięcy temu obejrzałem go ponownie i... Ma w sobie tę moc :D

ocenił(a) film na 3
jestemtwoimojcem

Ale chyba przyznasz, że ta łagodna i spokojna piosenka Julianny (Celine Dion, a w polskiej wersji Natalii Kukulskiej) kompletnie nie pasowała do dramatycznej i pełnej napięcia sceny, gdy Kayley ucieka przed groźnymi strażnikami z buławami i maczugami zamiast rąk.

I że gdy Ruber napadł na dom Julianny i się tam wdarł, to nie powinien śpiewać, bo to nie pasowało do sytuacji.

I że gdy Garrett został ciężko ranny i cierpiał, to śpiewanie powinno być ostatnią rzeczą, o jakiej by pomyślał.

I że film nie udziela odpowiedzi na żadne z pytań, które się nasuwają:

Dlaczego gdy podwładni Rubera wskakiwali do kotła z eliksirem, to strażnicy po prostu puścili Kayley i pozwolili jej uciec?

I kiedy w ogóle i dlaczego ten kurczako-topór zmienił strony i postanowił przestać służyć Ruberowi, a zacząć pomagać pozytywnym bohaterom?

Dlaczego Garrett, skoro tak dobrze walczył, za nic nie chciał towarzyszyć Kayley, skoro wiedział, że ściga ją Ruber i że może jej się przydać w walce z nim?

To są właśnie dziury w fabule.

Co do dwugłowego smoka, to mnie rozbawiły może dwa ich żarty. Dwa razy się uśmiechnąłem. Ale generalnie, ta postać komediowa była dość nieudana.

Jedyne, co mi się podobało w tym filmie, to (niektóre) kolory, celtycka muzyka, orkiestra przy piosenkach i śpiew Celine Dion, a w polskiej wersji Kukulskiej.

W sumie film bardzo słaby. Daję 3/10, a to i tak łagodna ocena. Nie jestem tak surowy jak eversman_4 ani Nostalgia Critic, choć w większości zgadzam się z ich zdaniem.

Trojden

Co do kurczaka, to jedyne (w miarę) logiczne wyjaśnienie... może dlatego że zobaczył innego kurczaka w klatce, jak byli w tym wozie? Wiem, to nie ma sensu, ale nic innego nie wymyślę.

użytkownik usunięty
Megafil666

Może, gdy nikt nie patrzył, zastanawiał się nad tym, jaki jest w zasadzie sens służenia kolesiowi, który tak nim pomiata?

ocenił(a) film na 8
eversman_4

a tam gadanie, a co mnie tam obchodzi, że ktoś napisał w recenzji, że jest słabe, nie zmieni to mojego zdania, że to jedna z moich ulubionych bajek ;)

ocenił(a) film na 1
ocenił(a) film na 6
eversman_4

Faktycznie, Nostalgia Critick pojechał po tym filmie, ale on miesza wybrany film z błotem w praktycznie każdej swojej recenzji, nawet jeśli takowy lubi (patrz recenzja Comando).
Nie było to może arcydzieło ale nie było też tak źle, jedyne co mi przeszkadzało to jak już nasz recenzent ze stanów zauważył, praktycznie zero wyjaśnień.

ocenił(a) film na 1
Davis42

Nie było tak źle? Ten film jest ZERŻNIĘTY od Disneyowskich produkcji, nie mający ani sensu ani "logoiczności" w danych scenach. Wiadomo że bajeczka została zrobiona dla kasy z myśla o kasie, dla nieco naiwnych dzieciaków. Tego filmu niczego nie ratuje i słusznie że Critic pojechał po nim ostro. Co do Jego recenzji, jeśli nie wiesz to posiada też takie które stawia wysoko w różnych rankingach. Wystarczy poszukać..

ocenił(a) film na 6
eversman_4

Każdy film jest robiony dla kasy, to przecież jasne. O filmie myślę tak jak napisałem, czepiając się, można oczywiście znaleźć podobieństwa do Disneyowskich filmów, mnie osobiście tak nie raziły, może dla tego, że nie jestem aż takim fanem Disneya, jak niektórzy.
Rankingi Top 11 Nostalgia Critica też oglądałem, nie trzeba szukać, są na jego stronie.

eversman_4

Mi tam się bajka nawet podobało. Fajnie zrobiona animacja którą przyjemnie się ogląda, sztampowa historyjka o dziewczynie która chcę być kimś a i tak ostatecznie jest do dupy (No Knighthood for u, Bitch! ]:D[znaczy jakbym ja był królem to takiej pierdoły bym nie pasował na rycerza]), a że to jest bajka dla dzieci to można wybaczyć dziury w fabule, z resztą film dzieje się w fantastycznym świecie i takie duperele magiczne są dość powszechne. A to że może być to zżynka z Disneyowskich produkcji to WHO F-ING CARES?! Przyczepiłbym się tylko do piosenek, ale to wynika raczej z tego, że nieznoszę miuzikali.

I tak jak patrze na twój pierwszy post wnioskuje, że na twoją opinie wpłynęła w dużym stopniu (jeśli w ogóle nie w całości) ów recenzja Doug'a.

ocenił(a) film na 1
Krol_Sedesow

Sa o wiele wartościowsze bajki, wszystko co było powiedziane na temat tej zostało tu napisane. Jeśli podobając Ci się filmy dla ludzi nie myślących o zerowych wartościach artystycznych to spoko nie każdy w życiu wybiera to co dobre...

eversman_4

Nie masz monopolu na prawde, mozesz decydowac o tym co dobre dla ciebie ale nie masz prawa mowic innym co maja robic. To co dobre dla ciebie inni odbieraja po swojemu, i odwrotnie.

ocenił(a) film na 1
kuksaniec

Co ty nie powiesz poważnie??

eversman_4

Nie, żartowałem mój panie i mistrzu twoje myśli a za nimi słowa są święte i niepodważalne.

ocenił(a) film na 1
kuksaniec

Możesz dołaczyć do listy moich fanów w takim razie. Hi fan !

eversman_4

Już pędzę wyrocznio

ocenił(a) film na 9
eversman_4

Mówisz ze bajka dla niemyślących, a nie zauważyłeś ze twoja opinia to kopia Doug'a, co wskazuje na to ze sam nie myślisz i żeby wyrazić opinie potrzebujesz mentora od Myślenia. Tak czy owak widać żeś Trol

ocenił(a) film na 1
credo174

Trol to możesz mówić do swojej starej dzieciaku. To że zgadzam się z Nostalgią Critikiem to odrazu ludzi wyzywasz, ciekawe ?

ocenił(a) film na 9
eversman_4

czy ja ciebie gdzieś wyzwałem? przeczytaj to co napisałem jeszcze kilka razy, jeśli dalej będziesz uważać ze ciebie wyzwałem to masz problem ze sobą, ewentualnie mogę ci pokazać co to znaczy wyzywać kogoś.

ocenił(a) film na 1
credo174

Ty chcesz o Mnie pogadać czy o tym nie udanym filmie? Jeśli o Mojej osobie to wpisz się na liste moich fanów.

ocenił(a) film na 9
eversman_4

a jeśli nim nie jestem?

ocenił(a) film na 9
eversman_4

nie pisze o tobie prywatnie tylko jako o komentującym

ocenił(a) film na 5
eversman_4

Ja poznałem dużo starych animacji przez internet obj. jakiego pochodzenia czy amerykańskiego czy radzieckiego, ale dużo lepsze od tego Magicznego miecza

ocenił(a) film na 5
eversman_4

Może gniotem nie jest, ale de facto słaby film. Nigdy mi nie podchodził i w sumie jakoś się nie zastanawiałem czemu tak było - po prostu coś mi w nim nie pasowało. I teraz już wiem co;)

eversman_4

Właśnie przeglądam jego losowo wybrane filmiki i jestem na tej recenzji xD Wszedłem zobaczyć ocenę tego filmu.

eversman_4

Nie będę oglądać gównialdę sritic trollu :)

ocenił(a) film na 1
BIOLLANTE

To wypij mleko smarku bo jeszcze z pieluszek nie wyrosłeś

eversman_4

Napije się piwa, w końcu jestem prawie dorosły(nie zgadłeś bo nie widziałeś mnie).

ocenił(a) film na 1
BIOLLANTE

Wow aleś ty dowcipny niczym koniował z Afganistanu

eversman_4

Cześć, właśnie zabiłem Predatora!

użytkownik usunięty
eversman_4

Kolejny przykład kiedy recenzja jest lepsza niż sam film :D

eversman_4

Recenzja warta tyle co nic. Już przy porównaniu piosenki 'On My Father's Wings' do reprisu 'Belle' z Pięknej i Bestii to totalna załamka, bo obie piosenki mają do siebie tyle co nic.

ocenił(a) film na 5
eversman_4

Kiepska ta animacja, fakt. Jest też inna gorsza animacja z lat 90-tych. Oczywiście "Król i ja" z 1999 roku