Pierwsze 20 minut filmu urzeka klimatem na który składają się takie elementy jak scenografia, świetna praca kamery, doskonałe kadrowanie i muzyka. Historia także ma potencjał na fajną opowieść, o poznawaniu siebie przez wcielanie się w innych - miałem nadzieję na morał mówiący o tym, że nie wszystko w życiu ludzi którym możemy czegoś zazdrościć jest takie fajne i w kontrze, nasze własne, dobrze znane życie może mieć głębie, których zamknięci w dziennej rutynie przestaliśmy dostrzegać.
Tak mogło być. Niestety po 30 minutach wchodzi słaby i przewidywalny wątek kryminalny, i do końca nie dzieje się już nic ciekawego.
Zmarnowany potencjał, gdyż Sandler dobrze się sprawdza w poważniejszych rolach.