Kiedy po raz pierwszy przeczytałam opis, zobaczyłam zwiastun i recenzje, pomyślałam, że to
jeden z tych filmów, które warto zobaczyć na dużym ekranie. Dzisiaj była premiera we
Wrocławiu, byłam i niestety, ale zawiodłam się. Mimo to, może zacznę od plusów. Nie jest to
żadna reżyserka. Wszystko, czego jesteśmy świadkami jest autentyczne. Sceny, jak czytanie
poezji, czy jedna z ostatnich scen - rodzaj pogrzebu i uczczenia poległych bohaterów były
rzeczywiście wzruszające. Muzyka - moim zdaniem dobra, momentami bardzo dobra,
poruszająca. Więc co było nie tak? Wybór materiału, montaż? Brak czytelnego przesłania?
Sceny ciągnęły się i ciągnęły, mimo że nie zawierały w sobie istotnej treści. Rozumiem, co
reżyser starał się osiągnąć, ale z perspektywy widza czuję się zawiedziona. Miałam nadzieję, że
przypomnę sobie albo i dowiem się od początku, co miało miejsce na Majdanie. Tymczasem
moja wiedza o tamtych zdarzeniach jest taka sama, jak przed obejrzeniem tego dwugodzinnego
filmu. Dodatkowo byłam w towarzystwie moich ukraińskich znajomych, którzy po filmie
poinformowali mnie, że napisy zawierały błędy. Wielka szkoda :(