W sumie to się zgadzam. Bardzo urokliwy film i też wyróżniłbym szczególnie bardzo dobrą muzykę.

Macie rację, film jest przepiękny. Dawno tak nie płakałam, jak na zakończeniu, kiedy wiadomo co się dzieje (nie będę wyjawiać co, bo jeszcze ludzie na mnie naskoczą, jak na kogoś innego w sąsiednim temacie;)) No i Norton... Ja bym mu za każdy film Oskara dała. Jako jeden z niewielu aktorów potrafi wywołać we mnie takie emocje, że tego się nie da opisać słowami. Rola Naomi również świetna, ogólnie film cudo! I nie ma co narzekać, że przewidywalny. Moim zdaniem nieprzewidywalność nie jest celem w tego typu filmach. Tu chodzi przede wszystkim o wywoływanie emocji. U mnie się ta teoria sprawdziła w 100%:) Polecam!