PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=736182}
7,6 126 607
ocen
7,6 10 1 126607
8,2 53
oceny krytyków
Manchester by the Sea
powrót do forum filmu Manchester by the Sea

Manchester by the Sea. Pierwsze co rzuca się w oczy dla miłośników talentu braci Affleck i Mata Damona to ich ogromne zboczenie na punkcie wszystkiego co jest związane z Bostonem, przedmieściami Bostonu i wszystkiego co jest w stanie Massachusetts. Nie zapominajmy o obowiązkowych wstawkach drużyn koszykówki czy hokeja reprezentujących Boston. To normalne i już się przyzwyczaiłem do tego. Napisałem w tytule że film był dobry, ale nie bardzo dobry. Casey Affleck mnie nie przekonał do tego co widziałem na ekranie. Był powolny i odbierał na dziwnych falach. Zagrał swoją rolę "dziwnie". Brakowało w niej czegoś. Chyba jaj, jak to się nazywa potocznie. Czułem takie ciepłe kluski na ekranie. Brak emocji, uniesień... Miałem wrażenie, że ten aktor nie pasuje do tej roli. Nie wierzę też, że taka była myśl reżysera żeby to tak wyglądało na ekranie. Film jako całośc jest ciekawy z mocną historią,ale nie da się też ukryć że wiało nudą w niektórych miejscach. Za długie sceny, sztuczne przeciągania i sztuczny dramat to właśnie rozciągnęło ten film na 2 godziny plus. Można było wszystko ładnie zamknąć w krótszym czasie. Czy warto zobaczyć? Oczywiście, że tak. Jednak nie potrafię zrozumieć dlaczego ten film ma tak dużo nominacji. Widziałem wiele lepszych filmów od tego, które nie dostały się na żadne listy nagród, a talentem aktorskim biją właśnie ten film.
Film bardzo depresyjny i smutny jednak całą historię i film zepsuła rola Caseya Afflecka, który był złym wyborem jako główny aktor. Ocena to tylko 5*****

ocenił(a) film na 7
ksdiamante

Ponieważ Casey Affleck to jest dupa nie aktor moim zdaniem!Ma głos jak by go ktoś za jajka ścisnął i faktycznie w każdym filmie gra flegmatycznie on już chyba taki jest.Nawet w tym ostatnim katastroficznym co się statek na morzy przepołowił i sytuacja wymagała by żeby trochę więcej emocji było widać na jego twarzy to nic z tych rzeczy on tego nie potrafi dalej głos jak pipa i flegmatyk! Gość ma plecy i tyle aktor z niego żaden .Filmu nie oglądałem ale już wiem jak zagrał Casey Affleck który w każdym filmie jest taki sam Pozdrawiam.

ksdiamante

Dziwne, bo w tym roku Casey Affleck zgarnal wszystkie nagrody dla najlepszego aktora, prawdopodobnie lacznie z Oscarem. Ale oczywiscie jest zly, bo musi byc zly... nazwisko zobowiazuje. Prawdopodobnie wszyscy czolowi krytycy filmowi nie widzieli filmu, lub (o zgrozo) myla sie co do jego gry, bo skoro ty twierdzisz, ze gra jalowo, to z pewnoscia tak jest. No i odebrac wiekszosc nagrod pupilkowi Hollywood... Denzelowi Washingtonowi. Czuje polityke.
Tak sie sklada, ze rola zostala napisana dla jednego, wlasnego tego aktora, a rezyser musial to jakos przegryzc.

cumartesi

Wlasnie* Na filmwebie nie ma edycji postow.

cumartesi

Jeżeli porównujesz talent i warsztat C Affleka do Denzela Washingtona to ja nie mam więcej pytań. Wysiadam. Panie kierowco czy może się pan zatrzymać na tym przystanku?

ksdiamante

Wybacz, wskaz porownanie do Denzela Washingtona (och, widze, ze trafilam na fana). Widzialam Fences - podobnie jak krytycy nie pieje z zachwytu nad jego rola (przy calym jego, jak mnienam, genialnym warsztacie). Widac Affleck zagral lepiej (przy jego marnym warsztacie). No chyba, ze kretycy filmowi sa slepi, przekupieni, albo nie ogladali filmu.
Ale oczywiscie Ty wiesz lepiej niz jury.

ocenił(a) film na 10
cumartesi

Zgadzam się w 100%. Również widziałem Fences i pomijając to, że sam bohater Denzela nie jest ciekawy to aktor zagrał go równie nieciekawie. A co do Afflecka to moim zdaniem bije Washingtona na łopatki w Manchesterze, a w żadnym innym filmie go nie widziałem więc więcej nie powiem.

ocenił(a) film na 7
cumartesi

"Ale oczywiscie Ty wiesz lepiej niz jury".

A od kiedy jury ma monopol na prawdę? Oczywiście, filmowi eksperci mają większą wiedzę na temat filmu itd., warto się liczyć z ich zdaniem, ale w tym momencie odbierasz sobie prawo do własnego oceniania filmu. Dobre aktorstwo, dobry film to są rzeczy raczej względne, niemierzalne i nikt nie może Ci powiedzieć - masz lubić ten film, bo on jest dobry, bo on dostał Oskara.

Zrób szybki test: weź 10 czy 20 oskarowych (jakichkolwiek nagrodzonych - w Cannes, w Gdyni, w Berlinie) filmów z ostatnich lat, weź 10 czy 20 oskarowych aktorów i aktorek z ostatnich lat i zapytaj siebie: czy wszyscy z nich, czy wszystkie filmy bezwzględnie mi się podobają? Czy ten czy inny film albo aktor dostał Oskara zasłużenie?

A co do C. Afflecka - nie nazwałbym go dupą, ale nie wydaje mi się, że jest wybitnym aktorem, takim, na którego się chodzi do kina. Nie sądzę, by ten film starcił na braku Afflecka. Inna sprawa, że takiego akurat grał bohatera.

ocenił(a) film na 7
ksdiamante

dobrze mówisz Cartman

ocenił(a) film na 6
ksdiamante

Mi gra Afflecka akurat bardzo nie przeszkadzała, zdawało mi się nawet, że taka gra pasuje do roli człowieka złamanego przez życie. Natomiast zgadzam się z Tobą w tym, że w kilku miejscach z filmu po prostu wiało nudą. Dlaczego on musiał być taki długi?

ocenił(a) film na 4
ksdiamante

Zgadzam się. Ponad 2-godzinny film z tak depresyjnym klimatem i mocno asekuracyjną rolą Casey'a... mnie to się jakoś nie łączy w całość. Miał może kilka lepszych scen, zarówno film jak i Casey, ale dla mnie to wciąż jedynie przeciętny i nudny dramat obyczajowy. A bardzo nie lubię filmów obyczajowych. Liczę na niespodziewany brak Oscara dla Afflecka. :)

ksdiamante

Moja odczucia po seansie tego filmu są również co najmniej "niezadawalające" że tak to określę. Po pierwsze dlatego że film nie udźwignął tego całego dramatu wokół którego ma się rzecz. Tyle tu dramatu bez dramatu ?! Po drugie , film powinien uruchomić emocje, uczucie empatii w stosunku do bohaterów. A my co tu mamy? tragedię , która jest pokazana, jak by to chodziło o przegrany mecz hokeja ewentualnie koszykówki i to w dodatku z Bostonu ;-) Po trzecie , bardzo schematycznie poprowadzone są role , przewidywalne w tym bólu które doświadczyli , doświadczają. Nic też ujmującego w samym opowiadaniu , ani to innowacyjny język , ani też klasyczny , kameralny , skupiony. Bylejakość tego wszystkiego razem wziąwszy, od ról , po opowiedzianą historię przygasiła dobry zapewne scenariusz. I jak to w zwyczaju bywa wielokrotnie , nic a nic nie ma tu więcej jak tylko taki kronikarski sznyt.

Raz jeszcze można się przekonać, że Amerykańskie kino zagubiło coś, co jest nieuchwytne, wykraczające poza samą literą wydarzeń. Skupia się na tej zewnętrznej stronie , całkowicie pomijając immanentną naturę człowieka , jego rozterki , upadki czy tragedie. Amerykańskie kino raz jeszcze udowadnia, że dla niej są ważne całkiem inne kwestie, aniżeli historia przezeń opowiadana.

użytkownik usunięty
ksdiamante

Mogę się podpisać pod tą opinią rękami i nogami. Mam dokładnie takie same odczucia. Rola Caseya Afflecka kompletnie do mnie nie trafiła, mogłabym nawet rzec, że ta postać mnie wręcz irytowała. Sam pomysł na film i historia, faktycznie, ciekawe, ale ta całość...źle rozegrana moim zdaniem. I tak jak mówisz, film mógłby być krótszy. Moim zdaniem co najmniej o te 40 minut.

A dla mnie samo to, że jego rola wzbudza emocje i jest różnie odbierana jest dowodem na to, że była dobra. Bo postacie, które wszyscy lubią zazwyczaj są dość proste.

Jeśli postać jednych irytuje, u drugich wzbudza współczucie, to naprawdę jest to godne pochwały. Na pewno nie można zarzucić nijakości.

ksdiamante

Mnie raziła "głupota" dzieciaków z grona Patricka. American life.. Randi Chandler kiepska. Wybaczam jej tą rolę ze względu na agresywne wejścia bo to ją uratowało, dramatyczne sceny kompletna klapa w jej wykonaniu. Reszta do przyjęcia.

ksdiamante

"Casey Affleck mnie nie przekonał do tego co widziałem na ekranie. Był powolny i odbierał na dziwnych falach. Zagrał swoją rolę "dziwnie". Brakowało w niej czegoś. Chyba jaj, jak to się nazywa potocznie. Czułem takie ciepłe kluski na ekranie. Brak emocji, uniesień... "

Ale to właśnie o to chodziło. Bohater miał być taki powolny i nieco "wyłączony" z emocji, były z niego także takie ciepłe kluchy. To nie kwestia tego, że Affleck źle zagrał, a tego, że nie polubiłeś postaci. No i ok, rozumiem każdy ma inny gust, ale jednak to pokazuje, że Affleck nie był nijaki.

ocenił(a) film na 5
ksdiamante

Też nie jestem zachwycona, do tego potwornie wulgarny, prostacki język

ocenił(a) film na 7
ksdiamante

Nie życzę Ci takich "sztucznych dramatów". Chociaż - z drugiej strony - dopiero po nich się dorasta.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones