7,6 132 tys. ocen
7,6 10 1 132301
8,4 79 krytyków
Manchester by the Sea
powrót do forum filmu Manchester by the Sea

Czy tylko ja mam problem z odbiorem tego filmu? Mam aż wyrzuty, że film jest tak świetnie oceniany, a na mnie nie zrobił tak pozytywnego wrażenia. Może ktoś pomoże mi go bardziej zrozumieć. Wiele sobie obiecywałem po tym filmie. Niestety zawiodłem się. Jest tu rodzaj estetyki, która nie do końca mi odpowiada. Film trochę kojarzył mi się z serialem Fargo. Opowiadanie o trudnych doświadczeniach i tematach, ale z nutą groteski. Przez większość filmu miałem wrażenie, że oglądam czarną komedię. Było tak wiele komediowych wtrętów, że nawet jak były pozornie wzruszające momenty, to mnie nie wzruszały, bo przed chwilą, albo za chwilę było coś z gatunku angielskiego humoru. Idealny przykład to problem z włożeniem noszy do karetki po pożarze, albo rozmowa z byłą żoną (emocje tu były przejaskrawione i też z nutą groteski). Z muzyką tak samo, momentami pogrzebowe marszy brzmiały jak z czarnej komedii, bo były strasznie narzucające się i pretensjonalne. Gra Afflecka bardzo dobra i według mnie zasługuje na Oskara, jednak czegoś mi w filmie zabrakło i nie nazwałbym go wybitnym. Ostatnio oglądałem film Lion i zrobił on na mnie dużo większe wrażenie.
P.S. Proszę hejterów o odpuszczenie sobie tekstów o IQ, poziomie wrażliwości itp.

ocenił(a) film na 6
byq99

Też niestety odebrałem ten film podobnie,nie moge zrozumieć tych zachwytów.Przede wszystkim film za bardzo rozwleczony.ascetyczny,kameralny,może to nie sa jakieś wielkie zarzuty ale Oscary zobligują w jakimś sensie,zabrakło mi lepszej muzyki,zdjęć,tempa historii po prostu oczekiwałem więcej.W konfrontacji z Moonlight punktuje bardziej ten drugi w moim odczuciu.

użytkownik usunięty
byq99

czarna komedia... według mnie sceny typu nieudolna próba wniesienia Randi do karetki miała tylko i wyłącznie na celu pokazanie albo inaczej wzmocnienie realizmu sytuacji. W filmach zawsze wszystko idzie ładnie i gładko, a w życiu tak nie jest nawet w tak można powiedzieć abstrakcyjnej tudzież absurdalnej z punktu widzenia widza sytuacji. Przejaskrawione emocje w rozmowie z żoną? A nie płakałeś nigdy tak, że aż się zanosiłeś i nie mogłeś wydusić z siebie słowa? Dla mnie to było bardzo rzeczywiste, realne. Wiadomo każdy odbiera film na swój sposób, ale sam powiedz czy życie nie przypomina czasem tragikomedii?

Pewnie masz rację. Czarna komedia to złe określenie, jednak groteska jak najbardziej pasuje. A w filmie jest ona wyjątkowo wyeksponowana, scena z noszami (aż dziwne, że nie spadła z tych noszy), scena z kurczakiem, albo jak nie mogli znaleźć auta po wyjściu z zakładu pogrzebowego, czy też żarty, że w aucie jest tak zimno, że mogliby te 3 miesiące ojca w środku trzymać. Pewnie było to celowe, żeby tak jak napisałaś, podkreślić realizm sytuacji. Jednak mnie te sceny bardziej rozśmieszały i rozluźniały niż wzruszały. Chyba mam problem z groteską w filmach :) Może będzie trzeba wrócić do filmu jeszcze raz za jakiś czas. Swoją drogą, wczoraj widziałem Moonlight i też spodziewałem się czegoś niepowtarzalnego, a mam wrażenie, że już podobne motywy widziałem wiele razy w innych filmach.

użytkownik usunięty
byq99

Wiadomo jak napisałam każdy odbiera film po swojemu, było parę elementów jakby to napisać "humorystycznych" jak np. lawirowanie Patricka między dwiema dziewczynami i poświęcenie Lee kiedy z ogromną niechęcią przyszedł do matki Sandy na "pogaduszki" tylko po to by młody mógł na górze zaliczyć :) Mi się film bardzo podobał, bo mnie poruszył czego nie mogę również jak Ty powiedzieć o Moonlight, który po godzinie zaczął robić się okropnie nudny. Niby temat dobry i sam główny bohater i jego historia ogólnie ciekawa, ale jak dla mnie to wszystko zostało opowiedziane w sposób zbyt rozwlekły przez co film zamiast intrygować zaczynał nużyć. Najbardziej podobał mi się początek i rola Mahershala Ali (nie wiem czy jego imię się jakoś odmienia),a to tak ogólnie to film średni.