Film jest o niczym i tak naprawdę jeśli ktoś myśli inaczej to dorobił do tego czegoś za dużo nadinterpretacji lub zwyczajnie lubuje się w oglądaniu chorej przemocy, ale wstydzi się do tego przyznać i tłumaczy to głębszym przekazem, ale tego przekazu tutaj nie ma w najmniejszym kawałku.
Fabuła w skrócie:
Pocierpiała, uciekła. Miała wyrzuty sumienia, bo nie pomogła, popełniła jeszcze większe szkody niż sama doznała po czym się wykończyła.(Durność nad durnościami)
Jej koleżanka wpadła w tę samą pułapkę z racji swojej głupoty, ale nie udało się jej uciec. Koniec filmu.
Temu crapowi dajecie wysokie oceny. 95% filmu to tylko drastyczne sceny i szukanie byle pretekstu do pokazania przemocy.
Oprócz wymienionych wydarzeń w filmie wpleciono jeszcze wiele innych scen, które są tylko pretekstem do pokazania przemocy...jeśli nie na głównych bohaterkach to na innych ludziach.
Dno filmowe nie reprezentujące sobą nic