Początek filmu zapowiadał się ciekawie, a potem...? Nie, nie było rozczarowania. Po prostu wszystko zaczęło się diametralnie zmieniać, trzeba przyznać, że ten film jest zaskakujący. Bo kto by się spodziewał, że podczas rodzinnego śniadania nagle wpadnie kobieta żądna zemsty i pozabija wszystkich domowników? kto by się domyślił, że ta sama kobieta potem popełni samobójstwo? no a pote film dopiero nabiera rozpędu jeśli chodzi o duchowość, męczęnństwo, itd.
szczerze mówiąc może i na moment zrobiło się nudno, ale Martyrs nie jest filmem, w którym chodzi tylko o krwawą sieczkę, obdzieranie kogoś ze skóry - tu naprawdę ukazuje się to, o siedzi głęboko w nas
sens cierpienia.

Myślę, że Martyrs jest dla widzów szukających czegoś więcej niż krwawa jatka, bo sceny tortur [przynajmniej dla mnie] są tu za słabe. No, może ściągnięcie żywcem skóry z kobiety było zadziwiające. Sądzę jednak, że Martyrs to bardziej psychologiczny horror niż horror psychologiczny.