nic w tym filmie nie jest bezsensowne. oglądnij jeszcze raz, zacznij nad nim rozmyślać, nigdy nie bierz niczego dosłownie. końcówka jest podsumowaniem całego filmu, wyjaśnieniem wszystkiego. jak więc może być bezsensowny?
Film nawet, nawet ale pod koniec zrazil mnie ten pseudo-religijny belkot i zakonczenie ,z ktorego absolutnie nic nie wynika...
Nigdy nie widziałem bardziej popieprz...go filmu. Na swój sposób mi się spodobał. Na pewno jest... inny, ponadprzeciętnie brutalny, bez przerwy dający widzowi po twarzy i choćby z tego względu zasługuje na uwagę. Natomiast doszukiwanie się w nim jakiegoś przesłania to już przesada. Można na siłę dorobić sobie do tego jakąś tam ideologię, tak jak to zapewne zrobił reżyser (i scenarzysta zarazem), ale to jak dorabianie ideologii do noszenia dresu - bez sensu. Na upartego to nawet w g*wnie można się doszukać sensu życia, tylko po co? Moim zdaniem film jest upustem pewnych emocji, ubranych w tę fabularną otoczkę, żeby wszystko to jakoś uzasadnić i posklejać w całość.
Końcówka trochę rozczarowuje, ale i tak polecam (tylko ludziom o mocnych nerwach i żołądkach... a w szczególności socjopatycznym psychopatom).