6,3 33 tys. ocen
6,3 10 1 33010
6,8 16 krytyków
Martyrs. Skazani na strach
powrót do forum filmu Martyrs. Skazani na strach

Nie wiem, co przyświecało twórcom tego filmu, wiem natomiast, że sprowokował on u mnie znacznie, znacznie głębsze refleksje, niż u większości uczestników tej dyskusji. Nasuwa się oczywiście pytanie o sens pokazywania tak koszmarnego okrucieństwa. Dziwię się, że tylu widzów go nie dostrzega, skoro sens ten jest przecież wyraźnie w filmie wyartykułowany. I to jest, moim zdaniem, najważniejszy przekaz filmu. Wystarczy ofiarę odczłowieczyć, co bardzo skutecznie udaje się oprawcom, aby dalej można było robić wszystko z precyzją zupełnie pozbawioną emocji, bo przecież mamy do czynienia z królikiem doświadczalnym, przedmiotem eksperymentu, którego cierpienia nie można brać pod uwagę. Doświadczenia na zwierzętach prowadzone przez koncerny farmaceutyczne zadają zwierzętom koszmarne cierpienia, ale przecież usprawiedliwia to cel tych działań. I to są zwierzęta, a nie ludzie. Można zabijać tysiące fok i obdzierać je, bardzo często jeszcze żyjące, ze skóry, bo przecież to nie są ludzie. Shoah było możliwe również dlatego, że Żydzi, w opinii naukowców niemieckich, to też nie byli ludzie. Zwróćcie uwagę na najważniejszy argument zwolenników aborcji - płód to nie jest człowiek. A więc o tym, co wolno zrobić z drugim człowiekiem decyduje etykieta, jaką przyczepimy do ofiary. Etykieta pozwoliła nazistom na nie mniej okrutne eksperymenty niż ten, który obserwujemy na filmie. Z owoców ich doświadczeń ochoczo korzystał świat nauki po zakończeniu wojny. Co się dziś dzieje w Chinach chyba się nawet nie domyślamy. O tym właśnie krzyczy do mnie Martyrs. Należy chronić nie człowieka, ale życie, a im bardziej słabe i bezbronne, tym bardziej zasługuje na ochronę. Gdybyśmy sobie uświadomili sens ochrony każdego życia, a nie tylko tego, co ma etykietę "człowiek", wówczas żaden, najwyższy nawet cel, nie usprawiedliwiałby eksperymentu, którego jesteśmy świadkami w Martyrs, nie usprawiedliwiałby makabrycznych eksperymentów na zwierzętach i wreszcie zakończyłaby się bezsensowna dyskusja na temat aborcji. Ale to zbyt trudne, bo wówczas trzeba by się zastanowić nad tym, co dzieje się w ubojniach zwierząt na całym świecie... A przecież cel przyświecający "badaczom" w dyskutowanym filmie zasługuje na najwyższe uznanie.

ocenił(a) film na 7
slawek_omar

Dobrze napisane. Właśnie skończyłem oglądać film. Był to jeden z filmów, z największą dozą okrucieństwa jaki oglądałem. Trzeba przyznać, że skłania do refleksji, mnie zastanawia do jakiego stopnia trzeba upaść, żeby tak się znęcać nad człowiekiem, a nawet ludźmi, by dojść do swojego celu, którym tutaj było zrobienie na siłę męczennika z Bogu ducha winnej kobiety. Myślę, że choćby człowiek doznał nie wiadomo jak ogromnego cierpienia to i tak nie oddzieli ciała od duszy. Może mieć zwidy, halucynacje ale nie dostrzeże tego co będzie po śmierci. Film oceniam 7/10. Trochę niezrozumiały jest dla mnie początek (SPOILER!!!) Dziewczyna uciekła, a policja nie potrafi znaleźć oprawców, następnie w okolicy o dziwo nie słychać żadnych strzałów, zakończenie też nie pozostawiło tego czegoś, co by mogło wpłynąć bardzo pozytywnie na końcową ocenę, ale i tak film polecam. Raz go oglądnąć można.

użytkownik usunięty
slawek_omar

Ja sens tego filmu odebrałem nieco inaczej. Przede wszystkim problemem jest, jak słusznie zauważyłeś zresztą, totalne uprzedmiotowienie człowieka. Które ma służyć celom rzekomo transgresyjnym - przełamaniu bariery ludzkiej skończoności, ograniczoności. Dokonuje tego konspiracyjna organizacja uformowana na wzór sekty religijnej. To fanatycy przeświadczeni, że mają rację, bo poświęcają jakieś istoty w imię wyższej racji, być może dla całej ludzkości. Zobacz, ta blondwłosa kobieta karmiąca ofiarę pokazuje normalne ludzkie uczucia - płacz, załamanie, litość, a jednak robi dalej swoje. A ta rodzina zamordowana przy śniadaniu? Zwykli mieszczanie! Klasa średnia! Zdrowy model rodziny, szczęśliwy dom. A pod podłogą holocaust. Tacy sami byli naziści podczas wojny, mieli normalne, ciepłe rodziny, byli czułymi ojcami, mimo że ich domy często nawet sąsiadowały z obozowymi drutami. Umieli to doskonale łączyć, do tego stopnia mieli przytłumioną własną ludzką refleksję. Tak postępują ludzie całkowicie podporządkowani IDEI. Utopijnej idei. I o tym był ten film. Jego przesłanie jest cholernie poważne i niestety został źle stargetowany. Zamiast trafiać do ludzi szukających tanich wrażeń w stylu filmów a la Hostel, ten film powinien trafić na festiwal w Cannes. Najbliższe skojarzenia mam z twórczością Michaela Haneke - np. "Funny games".

W każdym razie gratuluję Ci stary, że nie jesteś totalnym idiotą jak większość osób na tym forum. Średnia ocena tego filmu jest skandaliczna.