Część ludzi na forum usiłuje pokazać że ten film ma jakiś "głębszy sens". Ja uważam że nie ma żadnego sensu, bo nie dość że nie ma to nic wspólnego z żadną religią (jak usiłuje sugerować fabuła), to do tego może być inspiracją dla świrów typu Fritzl i podobni. Nie można zarzucić filmowi że jest nieorginalny, bo podobnego nie widziałem (no może oprócz "Frailty" - tylko tam główny bohater ma inne pobudki do dręczenia ludzi, aczkolwiek również idiotyczne). Tylko czekać aż ktoś zrobi film o patroszeniu zwierząt na żywo i dopisze do tego jakiś bezsensowny scenariusz
nie ma nic wspólnego z religią... nawiązania w filmie były za bezpośrednie i jednoznaczne? Inspiracją do świrów może być wszystko nawet teletubisie... także to kolejna bezsensowna bzdura wymyślona przez ciebie drogi kolego :)
Porównanie do "Ręki Boga" to najbardziej nieudolne i nieudane porównanie jakie w życiu widziałem, bo te filmy nie mają ze sobą nic wspólnego. Może zainteresuj sie bardziej motywem męczeństwa to poznasz ten "głębszy sens". Wydaje mi się, że mało w życiu oglądałeś tak na prawdę... a filmów o "patroszeniu zwierząt" w tyle jest masa. Jedne lepsze drugie gorsze. Nie pytaj mnie jakie tylko poszukaj albo po prostu się zastanów... ich na prawdę jest wiele.
spójrz na anglojęzyczny tytuł... polski dystrybutor był tak miły, że go nie przetłumaczył dosłownie, bo zrobił by nie mały spojler.
{SPOJLER} to, to katowanie kobiet do śmierci to przepraszam co jest? motyw niezawinionego cierpienia?
"motyw niezawinionego cierpienia?"
Dokładnie tak. Chyba, że dopatrujesz się tutaj jej winy.
Oryginalny tytuł jest żartem. Cierpienie =/= męczeństwo. Pisałam już kiedyś o tym w innym wątku, ale napiszę raz jeszcze.
"Męczennik - osoba, która zginęła lub cierpiała w obronie swoich wierzeń lub przekonań."
W obronie jakich wierzeń lub przekonań cierpiała Anna? Kogo się nie wyrzekła mimo cierpienia?
"Chrześcijaństwo nie uznaje za męczenników samobójców i PRZYPADKOWE ofiary prześladowań." A kim innym była Anna, jak nie właśnie PRZYPADKOWĄ ofiarą prześladowań?
Twórcy ewidentnie próbują nadal temu filmowi jakiś sens, ale dlaczego widzowie się na to nabierają?
Naprawdę wystarczy nadać filmwi tytuł "Męczennicy" i pokazać torturowanie kobiety, która znalazła się tam PRZYPADKIEM, a ludzie od razu widzą tam męczeństwo?
To jest prawdziwy horror z krwi i kości....
A nie jakieś pseudo straszak dla dałniastych nastolatków.
W sumie nie wiem....Chciałam odpowiedzieć na sam temat założyciela a chyba nie omyślnie odpowiedziałam na Twoją wypowiedź:D
chyba, że odnosimy się do greckiego słowa martus (μάρτυς, mártus), czyli świadek. Wtedy całość miałaby sens, bo ta kobieta na końcu byłaby świadkiem tego, co dzieje się po śmierci.
Niestety jestescie w bledzie.
Ten film ma przeslanie i mozna je wlasciwie zinterpretowac gdy przeczyta sie chocby o projekcie Monarch. Projekt bardzo rzeczywisty i zapewne nadal prowadzony.
Wtedy nikt nie bedzie mial watpliwosci, ze ludzie, ktorzy maja wladze i mozliwosci potrafia sprowadzic czowieka do poziomu zwierzecia doswiadczalnego z roznych powodow. O jakimkolwiek humanitaryzmie nie ma nawet mowy.
Nam sie to moze nie miescic w glowie, ale naprawde na swiecie dzieja sie takie rzeczy, ze niektore horrory to bajki w prownaniu z nimi.
Ależ oczywiście że film sensu nie ma :)
To zupełnie nie chodzi o sam fakt tego, że sadyści istnieją, bo ja to wiem i ROZUMIEM, humanitaryzm nie ma tu absolutnie nic do rzeczy, bo aby w niego wierzyć, trzeba być niepoprawnym idealistą.
RZECZYWISTY SADYSTA MA SENSOWNE POWODY DO TEGO, BY BYĆ SADYSTĄ. Zazwyczaj są to powody emocjonalne - chęć odreagowania frustracji z własnego życia na kimś innym, wyzwolenie ukrytych żądz i pragnień wypieranych przez racjonalny umysł etc. itp.
Projekt, który wymieniłaś/eś, to zupełnie inna bajka! W historii ludzkości nie raz i nie dwa były przeprowadzane eksperymenty na ludziach, nierzadko bardzo okrutne, a to wszystko "w imię nauki" - i nadal takie praktyki są stosowane, tylko w demokratycznym państwie w czasie pokoju o tym nie usłyszysz. Przypominam, że całkiem niedawno na więźniach obozów koncentracyjnych pełną parą przeprowadzano "nieludzkie" eksperymenty, a prawdopodobnie i tak nie wiem o wszystkich, bo ich dokumentacja w miarę możliwości była niszczona. Tak więc zupełnie nie dziwi mnie "brak humanitaryzmu", czy to u władz, czy też u zwykłych, prostych ludzi.
Problem jest zgoła inny.
W wymienionym przez Ciebie projekcie celem było całkowite przejęcie kontroli nad drugim człowiekiem. Mamy więc tzw. "cel uświęca środki".
A w filmie??
Celem jest oficjalnie "poznać tajemnicę życia pozagrobowego"... No super, świetnie, tylko tak:
1. Skąd w ogóle założenie, że ktokolwiek z żywych zna tą tajemnicę życia pozagrobowego? Że niby umierający mają dziwne spojrzenie, to już na pewno coś wiedzą? Bitch, please, przecież to się totalnie kupy nie trzyma... ryzykować wykrycie przez policję i wyłożyć kupę funduszy na wątpliwe moralnie przedsięwzięcie i to takie, które najprawdopodobniej nie da żadnego efektu? A co do uzyskanego efektu nie będzie żadnej gwarancji, że jest wartościowy? W coś, co jest tak naprawdę tylko cudzym widzimisię, pozbawionym jakichkolwiek logicznych podstaw i szans powodzenia? Toż to żadna osoba, nawet nienormalna, nie poszłaby na taki układ!
2. Dobra, nawet przyjmując za pewnik to absurdalne i jakże mało prawdopodobne założenie, że osoby doprowadzone do stanu agonii mogą przed śmiercią zobaczyć "drugą stronę", to... nadal ten plan nie trzyma się kupy. No bo czemu nigdy osoba, którą katowaliśmy miesiącami, miałaby chcieć podzielić się z nami swoją wiedzą? Skąd byśmy wiedzieli, że z czystej zemsty nie skłamała? Nie wiedzielibyśmy, i stąd o kant dupy potłuc takie eksperymenty. Kolejny powód, dla którego będąc sadystyczną i bogatą osobą, w życiu bym się nie zdecydowała na poparcie czegoś takiego (no i ofc kolejny powód, dla którego film jest bez sensu).
3. Ok, przyjmijmy nawet te wszystkie powyższe idiotyzmy za prawdę. Uwierzmy, że po zakatowaniu pierwszej lepszej osoby z ulicy dozna ona cudownego objawienia na temat tego, jak wygląda życie za grobem i z radością zechce nam wszystko wyśpiewać! I teraz... przyjmijmy za pewnik kolejny idiotyzm!
Taaak, na pewno osoba doprowadzona do stanu agonii, z zanikającymi funkcjami życiowymi, nie będzie mieć żadnych omamów, a tylko i wyłącznie rzeczywisty przekaz w jakości full HD z drugiej strony zasłony ;) Z pewnością ledwo żywa osoba, której powoli wysiada mózg i nie tylko, będzie w stanie doskonale, obiektywnie i z fotograficzną dokładnością zapamiętać swoje doznania, a także świetnie rozróżniać to, co widzi, od tego, co sobie wyobraża, zupełnie jak osoba, która ma wszystkie organy służące do percepcji sprawne i w doskonałej kondycji, w końcu co to za różnica być na skraju śmierci a być w pełni przytomnym i zdrowym ;)
No i na końcu, po szczęśliwym powrocie do świata żywych (a przypominam, że nawet w tym absurdalnym filmie tylko Anna przeżyła te "eksperymenty", więc w ogóle wtf, zakładać, że zakatowane na śmierć osoby uda się jednak tak łatwo odratować) oczywiście przyjmijmy za pewnik, że osoba, która dopiero co przeżyła śmierć kliniczną, będzie w stanie się komunikować! No jacha, co to w ogóle za różnica - mieć uszkodzenia w mózgu (wskutek np. niedotlenienia organizmu czy skrajnego niedożywienia czy ogółem śmierci klinicznej), a ich nie mieć, co to za różnica być tak osłabionym wskutek długotrwałej głodówki, że nie ma się siły podnieść ręki czy ust otworzyć, a być dobrze odżywianym etc. wg autorów filmu żadna :/ Wg autorów filmu na pewno osoba powracająca ze stanu agonalnego do życia nie będzie miała żadnych problemów z pamięcią, kontaktowaniem etc. przecież to spotyka każdego co drugi dzień... lol.
W tym filmie nonsens goni nonsens, a bzdura bzdurę.
Dla przeciwwagi dodam, że np. film Hostel ma o nieba więcej sensu (i jest w ogóle całkiem prawdopodobny i sensowny, od tego zacznijmy), a jest o tym, jak to bogacze czerpią radość z samej możliwości kupienia cudzego życia i torturowania oraz zabicia tego kogoś.
Chyba niedokladnie przeczytales na czym skupial sie projekt Monarch i do czego doprowadzal ofiary bo taki a nie inny wplyw na pscychike maja tortury.
Czyli wlasnie miedzy innymi uzyskanie pelnego poddanstwa osoby dreczonej, ktora swojego kata traktuje jak dobrodzieja. Totalne zlamanie, charakteru, psychiki i osobowosci co prowadzi do bezwolnego wykonywania polecen i spelniania oczekiwan.
To dlatego ofiara reaguje dokladnie tak jak sobie tego zyczy oprawca. I o to wlasnie chodzi osobie torturujacej jesli mowimy o eksperymentach typu Monarch wlasnie, ktory mial za zadanie calkowite przejecie kontroli nad dana jednostka.
Pozwole sobie zacytowac z artykulu pewien fragment. osoby wrazliwe niech lepiej tego nie czytaja
cyt " METODY
Programiści zwykli nazywać swoje ofiary „niewolnikami”, Ci natomiast zwracają się do swoich oprawców „mistrz” lub „bóg”. Około 75% ofiar to kobiety ze względu na zwiększoną odporność na ból i mają tendencję do dysocjacji bardziej niż mężczyźni. Programiści Monarch stosują segmentację psychiki swojej ofiary tworząc wiele różnych alter ego używając traumy do wywołania dysocjacji. Lista ta przestawia tylko część stosowanych tortur "
To niemal dokladnie to o czym mowa w Martyrs. Tam takze preferowano do tortur kobiety za ich predyspozycje .
I nie wiem czemu twierdzisz, ze katowanie ludzi aby wywolac w nich wizje z poza swiata materialnego jest bez sensu skoro sam napisales, ze sadysta nie musi miec sensowngo powodu aby znecac sie nad czlowiekiem.
Ponadto w obu przypadkach chodzi o calkowita kontrole nad czlowiekiem. Jego umysl i mozliwosci mialy posluzyc oprawcy.
Masz tez watpliwosci co do zdrowych zmyslow ofiary. Alez w projekcie o ktorym mowimy takze ludzie doprowadzani byli do stanu agonalnego, to byla czesc planu aby zwiekszyc podanstwo wobec oprawcy u ofiary. Sprawic by stala sie bezwolna marionetka w jego rekach. Robila dokladnie to czego oczekuje.
Stad bez oporow chocby opowiedziana wizja z pogranicza zycia i smierci.
I ostatnia kwestia , bardzo slusznie podales przyklad filmu Hostel. Zyjemy w czasach gdy pieniadze oznaczaja wladze i tacy ludzie nie musza bac sie kary.
Primo - jestem kobietą :D
Secundo:
"I nie wiem czemu twierdzisz, ze katowanie ludzi aby wywolac w nich wizje z poza swiata materialnego jest bez sensu skoro sam napisales, ze sadysta nie musi miec sensowngo powodu aby znecac sie nad czlowiekiem."
No właśnie zupełnie odwrotnie, napisałam, że sadysta MUSI MIEĆ POWÓD, by znęcać się nad człowiekiem, to jest właśnie meritum mojej wypowiedzi i powód rozbieżności naszych opinii! :p
"To dlatego ofiara reaguje dokladnie tak jak sobie tego zyczy oprawca. I o to wlasnie chodzi osobie torturujacej jesli mowimy o eksperymentach typu Monarch wlasnie, ktory mial za zadanie calkowite przejecie kontroli nad dana jednostka. "
Czyli jest sens i cel w tej metodzie, a ponadto jest ona super skuteczna, bo cel (przejęcie pełnej kontroli nad ofiarą) zostaje osiągnięty, i to jest zasadnicza różnica między realnymi eksperymentami a eksperymentem w Martyrs, który nie ma żadnych szans powodzenia.
"Masz tez watpliwosci co do zdrowych zmyslow ofiary. Alez w projekcie o ktorym mowimy takze ludzie doprowadzani byli do stanu agonalnego, to byla czesc planu aby zwiekszyc podanstwo wobec oprawcy u ofiary. Sprawic by stala sie bezwolna marionetka w jego rekach. Robila dokladnie to czego oczekuje."
Nie sądzisz, że po takim wypraniu mózgu przez tortury ofiara nie będzie się zachowywała zgodnie ze swoimi przekonaniami? Tj. jeśli rozkażesz: "Chwal Hitlera!" ona będzie chwalić Hitlera, a jeśli rozkażesz: "Opowiedz, jak jest po drugiej stronie" ona... opowie, jak jest po drugiej stronie, nawet jeśli tego nie wie - wymyśli na poczekaniu jakąś opowiastkę, byle spełnić życzenie "pana" i uniknąć kary. To właśnie dlatego RELACJA TAKIEGO CZŁOWIEKA-MARIONETKI JEST ZUPEŁNIE BEZWARTOŚCIOWA.
Skoro się tyle na ten temat naczytałeś, to dziwi mnie, że nie rozumiesz takich prostych mechanizmów psychologicznych.
Mam dobre porównanie, które Ci może uświadomi różnicę. Z "Małego Księcia", notabene.
"Królowi bardzo zależało, aby jego autorytet był szanowany. Nie znosił nieposłuszeństwa. Był to monarcha absolutny. Ponieważ jednak był bardzo dobry, dawał rozkazy rozsądne. [...] zwykł mówić [...]
- Jeśli rozkażę generałowi, aby jak motyl przeleciał z jednego kwiatka na drugi, albo rozkażę mu napisać tragedię, albo zmienić się w morskiego ptaka, a generał nie wykona otrzymanego rozkazu, kto z nas nie będzie miał racji: ja czy on?
- Jego Królewska Mość - odpowiedział stanowczo Mały Książę.
- Słusznie. Należy wymagać tego, co można otrzymać. Autorytet opiera się na rozsądku. Jeśli rozkażesz twemu ludowi rzucić się do morza, lud się zbuntuje. Ja mam prawo żądać posłuszeństwa, ponieważ moje rozkazy są rozsądne. "
Żądanie zdania relacji z tego, jak wygląda życie pozagrobowe, jest rozkazem nierozsądnymi i niewykonalnym, nawet jeśli mamy do dyspozycji bezwzględnie posłuszną osobę. Teraz rozumiesz? :)
O pardon ze wzielam Ciebie za faceta .:D
Rzecz niewybaczalna choc nie mam nic przeciwko facetom . :D
Mam wrazenie, ze kwestia meczenstwa i przezyc mistycznych rzadzi sie zupelnie innymi prawidlami.
Problem lezy w tym, ze to nie jest kwestia wymyslenia przez ofiare opowiesci.
A raczej wiarygodnosci takich przezyc.
Przyjmujemy jednak caly czas, ze tylko psychopata moze dopuscic sie takich czynow. Dlatego nie szukalabym w jego dzialaniach logiki. Wymyslil swoje dzialania na podstawie wlasnego, chorego " widzi mi sie " .
Byloby przeciez znacznie prosciej badac przypadki ludzi, ktorzy przezyli smierc kliniczna.
Rowniez mozemy polemizowac czy to wytwor niedotlenionego mozgu czy autentyczne przezycie, ale fakt wiekszej wiarygodnosci pozostaje niezaprzeczalny. W dodatku sa to znacznie wieksze mozliwosci do prowadzenia badan z racji, ze smierc kliniczna przezylo tysiace ludzi.
Czyli z tego co zrozumiałam to wg Ciebie większą wiarygodność mają ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną niż Ci katowani w Martyrs, tak? Precyzuję, bo nie mam pewności, czy dobrze zrozumiałam :)
"Przyjmujemy jednak caly czas, ze tylko psychopata moze dopuscic sie takich czynow. Dlatego nie szukalabym w jego dzialaniach logiki. Wymyslil swoje dzialania na podstawie wlasnego, chorego " widzi mi sie " . "
No właśnie, z tym mogę ostro polemizować. Wiem, że większość ludzi uważa tak jak Ty, jednak osobiście jestem święcie przekonana, że działania psychopatów/sadystów są świetnie umotywowane, co czyni je jeszcze bardziej przerażającym (także wtedy, kiedy takiemu "potworowi" zaczynamy zwyczajnie współczuć...). Odsyłam do pierwszego akapitu mojego postu poniżej ;)
Stricte o psychopatach jest świetna książka "Psychopaci są wśród nas" Roberta D. Hary, jednak nie znajdziesz tam przypadków ludzi działających pod wpływem emocji, których można zrozumieć i im współczuć czy zwykłych sadystów, którzy w piwnicy własnego domu skórują kobiety etc. On opisuje całkowicie aspołeczne i wyprane z uczuć jednostki, które jednak świetnie potrafią manipulować innymi ludźmi i osiągać wyżyny społeczne dzięki właśnie całkowitemu braku skrupułów i specyficznej osobowości. I zazwyczaj nie są to wcale seryjni mordercy pokroju Kuby Rozpruwacza, dopuszczające się przemocy fizycznej czy mordu, lecz np. osoby, które na pozór sprawiają wrażenie idealnego partnera/pracownika/przyjaciela... a jak dochodzi do bliższej relacji to okazuje się ona mega toksyczna, i co najgorsze, wykorzystywani przez psychopatów ludzie długo nie orientują się w tym, że są oszukiwani i że są jedynie środkiem do celu, dlatego są tak przerażający, bo można nieświadomie paść ich ofiarą.
Mogę jeszcze z poniższego bloga dorzucić ciekawy cykl artykułów o zoofilii - nieco odmienna tematyka, ale również pomaga zrozumieć, jak myślą i czują ludzie, których powszechnie uważa się za "chorych" i "nienormalnych". Świetna lekcja tolerancji (przypominam, tolerancja =|= akceptacja), nieźle poszerza horyzonty.
http://3dno.pl/z-milosci-do-zwierzat/
http://3dno.pl/bestia-we-mnie/
http://3dno.pl/ciezar-kamieni/
Czytać w podanej wyżej kolejności.
Tak, moim zdaniem wieksza wiarygodnosc maja ludzie, ktorzy przezyli smierc kliniczna . Chocby dlatego, ze na swiecie sa ich tysiace wiec i mozliwosci do badan wieksze. A takze sam fakt, dzielenia sie przezyciami z wlasnej nieprzymuszonej niczym woli ma tutaj znaczenie .
Dziekuje za linki, chetnie zapoznam sie z tymi artykulami :)
"wieksza wiarygodnosc maja ludzie, ktorzy przezyli smierc kliniczna . Chocby dlatego, ze na swiecie sa ich tysiace wiec i mozliwosci do badan wieksze. A takze sam fakt, dzielenia sie przezyciami z wlasnej nieprzymuszonej niczym woli ma tutaj znaczenie "
Fajnie, że uważamy tak samo :)
"inspiracją dla świrów może być wszystko nawet teletubisie..."
Właśnie taka logika kompletnie do mnie nie przemawia. Nie kupuję tego. Nie kupuję mitu szalonego sadysty. Moim zdaniem ludzie zadający innym cierpienie (świadomie), prawdziwi psychopaci, zawsze mają do tego powody, logiczne powody. To, że często tym powodem są mniej lub bardziej traumatyczne przeżycia, np. z dzieciństwa, czyni ich przypadki jeszcze bardziej przerażającymi.
Świetne artykuły na ten temat: http://3dno.pl/w-skorze-psychopaty/ lub http://3dno.pl/penis-z-czosnkiem/ .
Tych ludzi, mimo makabryczności dokonanych przez nich zbrodni, naprawdę można zrozumieć.
Zachowania prześladowców Anny nie rozumiem. Doprowadzić człowieka do stanu agonalnego tylko po to, by zdobyć jego wyznanie nt. tego, jak wygląda życie po śmierci... Po pierwsze, nie wiadomo, czy to, co widzą Ci ludzie, to to, co czeka nas po śmierci. No i nie wiadomo w ogóle, czy widzą coś szczególnego i co widzą i czy widzą to samo - tak więc totalny nonsens nr 1. Po drugie - agonia to agonia, a nie zasłabnięcie, skrajne wycieńczenie etc. Ze stanu agonii nie wraca się do świata żywych. Jeżeli traci się świadomość, to traci się również zdolność do komunikacji, a jeszcze należy uwzględnić fizyczne niedomagania i ograniczenia skatowanego ciała. Nie sądzę, aby osoba doprowadzona na skraj śmierci była w stanie w kilka godzin po tym przemówić, a już szczerze wątpię w to, by w ogóle chciała przemówić i to do oprawców, którzy byli bezpośrednią przyczyną śmierci i udręki ukochanej osoby. Z czystej zemsty zmilczałabym, nawet jeśli byłaby w stanie myśleć i mówić.
Psychopaci nie potrzebują inspiracji, chęć mordu i dewiacji wzbudza w nich samo życie, takie filmy mogą tylko im pomóc rozładować napięcie. A film rzeczywiście nie ma większego przesłania i to właśnie przez nawiązanie do religii, które z definicji są idiotyczne, chyba,ze przesłanie tego filmu ma być,że religie tworzą wypranych z uczuć, bezmózgich zombie. Spodziewałem się naprawde jakiegoś zakończenia które bedzie miał większy sens i polot. Dałem ocenę 7 bo nie widziałem wielu bardziej popi*rdolonych, wprawiających w konsternację filmów, ten niby religijny chory wymiar dokłada do tego solidną cegiełkę.