(Spojler) Szczerze powiedziawszy mało mnie obchodzi co odkryła ta psychopatka na samym końcu i czemu strzeliła sobie w łeb. Dziwi mnie fakt, ze w ten sposób próbowała dowiedzieć się co się z nami dzieje po śmierci. Sorry, ale dla mnie zwidy i majaczenia konającej z bólu osoby nie dowodzą niczego, a takie osoby według mnie nie są wiarygodnymi świadkami. Moim zdaniem jest to szukanie na siłę odpowiedzi. Nie wiem czy tylko ja tak odbieram ten film, ale według mnie ten film to jedna wielka rzeźnia z której nic nie wynika. Jeśli ktoś szuka odpowiedzi co może z nami się dziać po śmierci to lepiej niech sobie obejrzy "Zycie po życiu". Tam przynajmniej są bardziej wiarygodni świadkowie, chociażby z tego powodu, że są autentyczni, a historie które opowiadają są prawdziwe.