Dokładnie o tym samym tylko akcja dzieje się w Rosji i 16 latka zostaje sprzedana do Szwecji pewnemu Polakowi.Film Moodysona twórcy "Fucking Amal".Swietny!!!
oglądałam niedawno lilja 4-ever i miałam po tym filmie przez godzine doła, strasznie pesymistyczny film,wrażliwi ludzie ze skłonnością do depresji nie powini go oglądać. jeżeli ten jest w takich samych klimatach to raczej nie obejrze, bo po tamtym starczy mi filmów o dziecięcej prostytucji.
Wrażliwość to piękna cecha, do momentu kiedy nie zamyka nam oczu na problemy. Wiem, że lidźmi handluje się na świecie jak za czasów niewolnictwa. ale nikt nie ma odwagi mówić o tym, że jest to społeczny problem
nie ludzcie sie, ze ten film przypomina Lilia4-ever!!!
Fakt, moze go przypominac tematyka, ale samo wykonanie nie jest fajne. Kolejny denny polski film!!
Lilija to był film przygnębiający, nie wiem czy o takim można powiedzieć że jest fajny..... może być interesujący albo fajnie zrobiony ale jakoś do takiej tematyki mi nie pasuje słowo "fajny":(
Ja jestem wrażliwy (tak mówią), mam skłonnośc do depresji, i jakoś po obejrzeniu "Lilji-4-ever" się nie rzuciłem z okna, chociaż film ten jest wstrząsający i cholernie smutny.
Niestety, Justine już takiego wrażenia nie zrobiła, pan De Pena się przeliczył i niestety konkurencję z Moodysonem przegrał. "Mam na imię Justine" nie jest bardzo złym filmem, ale też jest zbyt niezręczny żeby go nazwać dobrym. Ma kilka momentów, ale zaraz po ucieczce Marioli z alfonsem (beznadziejna postać) akcja grzęźnie gdzieś na mieliźnie i przestaje dawać znaki życia. Wspomnę jeszcze koszmarny początek w Polsce (zasługa słabych aktorów i dialogów) i niezwykle głęboką/oryginalną metaforę rzeźni...
Moodyson 2 De Pena 0.