Lubię twórczość tego pana, zwłaszcza wczesne, europejskie dokonania ale to jest jedno wielkie NIEPOROZUMIENIE, nie ma w tym filmie nic, co by mogło NIE WK*wić oglądającego, począwszy od pracy kamery skończywszy na silikonowej pindzie jako NAJGORSZEJ ZE WSZYSTKICH TRZECH MATEK, której spalenie ubranka doprowadza do zagłady.
Jakaś szafiara czy co?
I jak Suspiria się mnie podobała niesamowicie, Inferno również, tak ten film był dla mnie czymś w rodzaju obrazy.
nudny był i jakiś taki dziwny,najlepsza to była ta małpa,reszty nie pamiętam za bardzo bo przysnąłem
Małpka była jedynym pozytywnym aspektem tego filmu.
Adoptujmy sobie taką, razem z czarną świnką i żabą Byk będziemy mieli zoo ;)