Film żaden bo o niczym, a co za tym idzie lub przede wszystkim, idiotyczna fabuła. No dobra, mamy więc coś o niczym, i co z tym zrobić?! Może by tu jakiegoś geja skombinować? Kurde, ale to trzeba by scenariusz zmienić. To może jakiegoś innego homo płci dowolnej? Ten sam kłopot. Dobra, to zróbmy coś w proteście przeciwko segregacji rasowej. A, to się da. I może tak żeby było poprawnie, to ten afroamerykanin będzie mądry i odpowiedzialny, a ten nieafroamerykanin odwrotnie, i trochę w ciąży. No i tak mniej więcej to się toczy. Fajny film.