ten film jest smutny jak sku***syn, trzeba być wypaczony z emocji, empatii i nie mieć wyobraźni, by nie odczuć jak ogromny ból i stratę odczuła po tym wszystkim główna bohaterka, gość stracił nogi i nie żyje, ona oddała własne dziecko o które walczyła, o którym w końcu zadecydowała, na którym zaczęło jej zależeć i które pokochała.. bezradność, bezsilność, beznadzieja.. było życie i się skończyło.. i została.. sama.. z niewyobrażalnym dla przeciętnego człowieka cierpieniem. ten film powinien mieć gatunek DRAMAT z otoczką SF a do wszystkich tych doszukujących się w kółko poprawności GENDER multikulti i o matko boska LOGIKI w kinie "rozrywkowym" to tak jakbym miał się zastawiać przez cały film że gościu karczował maczetą krzaki w LESIE jakby to była jakaś dżungla amazońska a potem jechał motorem jak po torze crossowym..weźcie się jeb***cie w łeb dla was to chyba pozostało National Geographic oglądać albo Discovery