Witam.
Wziąłem ten film jako przykład kuszenia w swojej pracy maturalnej.
Muszę się głównie skupić na opętaniu Matki.
Ale nigdzie nie mogę znaleźć interpretacji tego filmu.
Jeżeli macie pomysły co gdzie lub sami macie jakieś istotne wnioski to piszcie w tym temacie.
Pozdrawiam
Ja bym to rozpatrzył w dwóch aspektach - dosłownym i abstrakcyjnym. Nie chce mi się zbytnio rozwodzić na ten temat, ale chodzi tu tak pokrótce o zło, które czai się w każdym z nas, a które powinniśmy na co dzień wypędzać. Bo czymże jest opętanie? Czy możemy powiedzieć, że tak naprawdę diabeł w nas wstąpił, czy jednak bardziej my sami poprzez własne złe uczynki symbolicznie "zapraszamy diabła do siebie".
Ja tak to widzę, bo przecież znamienne jest zdanie: "sama stajesz się szatanem". Opętaniem Matka Joanna i inne siostry, mogły na przykład usprawiedliwiać swoje "niegodne" zachowanie.
Zresztą ja bym ten film odniósł do dzisiejszych czasów - dzisiaj społeczeństwo jest już inne, a jednak bardzo podobne. Nawet sprawa sióstr z jakiegoś zakonu, które to nie chciały opuścić swojego klasztoru. Mówili o tyn w telewizji.
"A jeśli to szatan stworzył świat? Bo jeżeli Pan stworzył świat to dlaczego jest na nim tyle złego."
"Bluznisz Zygfrydzie! Czyzby szatan Cie opetal?" ;)
Powaznie...dla mnie prawdziwa uczta kinomana 10/10
to nie jest film o opetaniu tylko pokazuje smeisznosc katolicyzmu,siostry znudzone nienaturalnym i pozbawioenym sensu zyciem w kalsztornym zamknienciu udaja opetanie,egzorcysci grają swoje,obie druzyny ledwo co przekonuja sie wzjemnie zeto nie farsa,
Nie, nie, i jeszcze raz nie! Wiem że czynie gwałt swoim przekonaniom że interpretacji jest tyle ile czytelników (widzów), ale tak się składa, że miałem okazję uczestniczyć w pewnej uświadamiającej prelekcji.
Otóż: film oparty jest na opowiadaniu Iwaszkiewicza pod tym samym tytułem. Napisane to opowiadanie zostało w okolicach czasowych "Popiołu i diamentu" - traktowało o daremności poświęcenia. Ubrane w odpowiednią formę przemycało pewne treści. To samo zrobił Kawalerowicz - nie chodziło mu o jakieś tam ataki na kościół, tylko właśnie o zagadnienie poświęcenia (dla innych, dla sprawy itp). Pod tym względem jest to film bardzo NIE-ponadczasowy, a dziś już rzeczywiście, niestety, jest infantylny, a dialogi budzą śmiech i niedowierzanie.
Dużym plusem natomiast są zdjęcia p. Wójcika - już choćby dla nich warto film obejrzeć.
Nie mogę się zdecydowanie zgodzić z przedmówcą i z tym że ten film podejmuje temat który jak to napisałeś/aś jest Nie-ponadczasowy, to że akcja rozgrywa się w XVIII wieku, a bohaterowie mówią może odrobinę archaicznym językiem to nie oznacza że film się przedawnił. Chyba że masz coś innego na myśli. Jak dla mnie wszystko co dotyka psychiki człowieka, jego dylematów, wyborów itd. jest ponadczasowe i będzie aktualne dopóki będzie istniał człowiek.
Pełna zgoda - temat ponadczasowy. Ale film się jednak postarzał (choć jest świetny), co na przykład w "Siódmej Pieczęci" (starszy o 4 lata) nie ma miejsca.
Chciałabym się dowiedzieć w czym się postarzał? Czy masz tu na myśli sprawy techniczne?
Sam nie wiem. Lubię stare, dobre filmy i ten się do nich zalicza. Jednak troszeczkę widoczne było w grze aktorów i w jego realizacji, że film swoje lata ma. Może też przez dobór aktorów? Sam już nie wiem. Niektóre stare filmy tak mają, a inne jakby nie. (to zamotałem)