mam już dosyć nagonki na ten film ... wszyscy piszą jaki to jest beznadziejny ( no tak -bo uwierzę że 3/4 naszego społeczeństwa to wielbiciele kina ambintego!!) a ja najbardziej żałuję tego, że niestety Matrix wyszedł już z pewnego elitarnego że tak powiem kręgu odbiorców do mas miast i wsi, które po pierwsze przychodzą do kina, po drugie nie na film, po trzecie z piwkem w ręku starają się żargonem mówiąc "skumać" o co chodzi - oczywiście nie kumają wiec wychodząc uznają że film jest do kitu (mówiąc delikatnie). Matrix jeden to absolutny klasyk i dla mnie było oczywiste że nic tego nie przeskoczy ... no a ta nieszczęsna dwójka ... po pierwsze -owszem -przesadzone chociażby to latanie (cóż ... byłam zażenowana...) -ale w końcu idąc na ten film wiedzieliścmy że idziemy na film FANTASTYCZNY więc skoro we "Władcy Pierścieni" latają potworki, duszki, wróżki i takie tam to czemu Neo nie może sobie tutaj polatać w Matrixie czyli rzeczywistości wirtualnej w której nawet udawanie Supermena jest dozwolone? więc ok to jest do przeżycia, po drugie -patos owszem przesadzony - ale mówiąc szczerze do zjawiska patosu naciąganego do granic możliwości jestem już przyzwyczajona i idąc do kina wiem że kilka takich momentów będę musiałam ścierpieć ... (w "Krwawej niedzieli" i innych filamch chociażby festiwalu cieszyńskiego nie miałam tego problemu no ale to piętro wyżej). Dla mnie mimo to Matrix to naturalna kontynuacja częsci pierwszej ... rozwija tą filozofię, pokazuję "od kuchni". Dlaczego Ci co krytykują nei widzą pewnych cytatów które można z tego filmu wyciągnąć? chociażby motyw wyborów, albo powtarzalność historii?!!!!!!! ja jestem na plus ...pozdrawiam