A mnie się wydaje, że Neo, nigdy nie opuścił Matrixa jako takiego - Nabuchodonozor, podróż Neo do źródła itd. też były jego częścią, tylko taką dla 'niepokornych'.
Czemu tak sądzę: Smith przeniósł się do tej części choć był tylko programem; Neo 'widział' mimo, że był oślepiony; a Morfeusz mówi-pyta, gdy maszyny się wycofują: "Is this real?". Moja odpowiedź - nie! I żadnym stopniu nie podważa to sensu całej gry Neo-Architekt-Smith, ani koncepcji o kolejnych Matrixach - ba odradzanie się Syjonu wręcz bardzo pasuje do tezy, że sam on jest 'nieralny'.
Takie jest moje zdanie. Ktoś się zgadza?