tak rzeczywiscie po reaktywacji spodziewalem sie ze w rewolucjach naprawde zapanuje klimat tajemniczosci o grozy i na paczatku filmu rzeczywiscie tak bylo.. jednak to szybko sie konczy i akcja przenosi sie do rzeczywistosci gdzie dzieje sie 80 % akcji filmu... ktos mi moze powiedziec po jaka cholere?? Po co?? akcja powinna sie toczyc w matrixie tak jak w 2 poprzednich czesciach.. a ta cala obrona Zionu wyglada jak gwiezdne wojny... zadnej fabuly tylko nawalanie. nawet w reaktywacji trzeba bylo oprocz walk troche roszyc mozgiem zeby czaic co sie dzieje... ale nie ... ci sie bronia i tyle zamiast tego mozna by bylo dac dodatkowy wontek w matrixie z jakas nawalanka/strzelanka. I to czym sie zawiodlem najbardziej walka neo vs smith to juz zepelnie nie zbilo z nog zero akcji walka bardzo krotka a smith plecie jakies glupoty...(walka powinna byc o jakies 10 min dluzsza...)
walka..
no moze troche przesadzilem ale chodzi o to ze to najwarniejsza walka trylogii i od niej zalezy czy ludzie wygraja... tym czasem w walce nie ma wogole napiecia ani czegos nowego( zeby przynajmniej bylo tak jak w reaktywacji...) a te "wybuchy" kuliste energi podczas zderzania sie oponentow to na maxa juz z db sciagniete... wiec nc