wielkie rozczarowanie....najwyrazniej komercja hollywoodzka osiagnela swoj szczyt!...wszystkie watpliwosci i niepewnosci ktore obejrzelismy w 2 czesci i ktore mialy sie rozwiazac w "rewolucjach", zostaly "pociagniete" na sile. o ile 2 cz byla jeszcze w konwencji matrixa, o tyle 3 cz byla tak jakby tylko, aby zadowolic widzow. bez zadnego glebszego przeslania....oczekiwalam czegos lepszego i szkoda mi bylo sluchac tych komercyjno-przezytkowych pogadanek o milosci....matrix byl czyms, zrobilo sie z niego hollywoodzkie gowno...szkoda ze tylko kasa teraz sie liczy, bo mogl byc to przelom...z pewnoscia gdyby pozostali na 1 cz.....jednak dzisiejsze kino opiera sie na seqelach, najczesciej nieudanych, ktore tylko destrukcyjnie dzialaja na dobry film...szkoda ze z dobrego filmu powstal nic nie warty, bez zadnego przekazu filmik....
bez przeslania..
takk ja tez z paczatku msyalem iz nie uzyskalem zadnego przeslania w filmie.. jednak mylilem sie.. jest wiele rzeczy o ktorych nie wiedzialem.. np. Neo jest programem a matrix jest tylko "polem bitwy" miedzy wyrocznia a architektem, ale to Smith stal sie przeszkoda by tak dalej bylo... jets wiele innych bardzo ukrytych przeslan i nie mam zamiaru ci tych tu nawet tlumaczyc ale uwierz mi...
Wielki film
Ten film ma mase przesłan ... Min zakonczenie wojny czy ktos z was spodziewał sie ze moze sie ona zakonczyc ... pokojem... W naszej ludzkiej psychice chyba jest cos takiego zakodowane ze albo wygrywamy albo przegrywamy nie dosterzegamy consensusu , ktory pieknie ukazali nam Wachowscy
A samo pociagniecie watku wybranca - zbawiciela - teraz juz nie tylko swiata ludzi ale i maszyn- nowy mesjasz- moze nowa religia...
A jesli ktos pisze ze niektore akcje sa fturne np walka w holu przed wejsciem do klubu to niedostrzega chyba tego ze był to zabieg cel owy..
dzieki
Dzieki Ci czlowieku, ze ten wpis tutaj jest. Juz powoli zaczynali przekonywac mnie Ci wszyscy obroncy "Matrixa 3", ze "gdzies tam, gleboko" jest przeslanie. Dokladnie tego mi bylo trzeba - odswiezajacej, prostej opinii, takiej, jaka ja san mialem po wyjsciu z kina.
takie tam, o symbolice
Tak sobie niezobowiązująco dodam, że JA osobiście nigdy nie twierdziłem, że film ten ma jakieś 'przesłanie'. Moim zdaniem nie ma.
Jego zaletą - po trzech tygodniach przemyśleń i poszukiwań (i ponownym obejrzeniu wszystkich trzech filmów i Animatrix) mogę to osobiście stwierdzić - jest cała MASA nawiązań do różnych religii i mistycyzmu; wyłania się z nich historia, pod tym względem niewiarygodnie wręcz przemyślana i spójna, i to jest coś czego nie da się wyciągnąć z filmów ot tak sobie.
Sam zdałem sobie z pewnych rzeczy sprawę, DOPIERO PO wzbogaceniu mojej wiedzy o pewne fakty (Pismo Święte, hinduizm), podczas kiedy moja pierwsza reakcja (na Rewolucje, chociaż na Reloaded też na początku, ale w mniejszym stopniu) była wymiotna...
Żadnego konkretnego przesłania jednak nie ma, to oczywiste...jest za to mnóstwo drobnych, rozrzuconych po całej historii. Można je znaleźć, ale tylko przy odrobinie dobrej woli i pracy intelektu. ;)
A jak nikt nie znajdzie i uważa film za szmirę - nie ma sprawy, Rewolucje są same sobie winne, bo rzeczywiście przy pierwszym kontakcie (drugim nawet też, do pewnego stopnia) wydają się być autentycznie do niczego. :P
Pokój wszystkim, którzy wydali na to pieniądze.