Cała historia zaczyna się w Animatrixie. Stamtąd dowiadujemy się skąd wziął się cały ten realworld, czyli w konsekwencji skąd się wziął Matrix. Część pierwsza to historia człowieka, który wyczuwał, że coś jest nie tak. Szukał czegoś więcej, aż w końcu przekonał się, co to znaczy walczyć o lepszy świat. Z ilu rzeczy trzeba zrezygnować i jakie konsekwencje ponieść. Doniosłe wnioski płynące z analizy filmu: człowiek może być bogiem, będą miały duży wpływ na kształtowanie się świadomości całych pokoleń. Ludzie coraz bardziej interesują się 90% mocy mózgu, której nie wykorzystujemy.
To opowieść o człowieku, który odkrywa swoje możliwości i stawia czoła wyzwaniu. Czy każdy może być takim Neo? Rzecz w tym, że wg reżyserów, tylko raz na jakiś czas rodzi się odpowiedni osobnik. Co więcej takich Neo było już wielu, każdy rozbił się na którymś z poziomów rywalizacji programów Matrixa.
Żaden program nie chce być skasowany, a Agent Smith był wyjątkowym programem. Wiedział gdzie ma iść po śmierci, ale obserwując śmierć Andersona, doszedł do wniosku, że on też może oszukiwać. Adaptacja i programowanie w czasie rzeczywistym będą miały znaczący wpływ na konfrontacje o lepsze jutro - w tej części i kolejnych.
Różne postawy wobec oporu, to temat, który Polacy znają aż za dobrze. Tutaj prosty motyw, ale dobrze zaznaczający problem kolaboracji.
Wątek miłości pozornie umieszczony w miejscu centralnym. Problem samospełniającej się przepowiedni, pojawia się wielokrotnie i stawia wiele nowych pytań.
Polecam