Klimaty zbliżają "Matrixa" w stronę "Blade Runner", tylko poetyka "Łowcy androidów" zdecydowanie inna. Keanu Reeves wreszcie się chyba odnalazł po rozpaczliwym "Johnnym Mnemonic". Kanadyjka Moss jak dobre, wytrawne wino-smak przychodzi w miarę degustacji.
Po raz pierwszy stylizacja walk mnie nie irytuje - tak to należało pokazywać. No i sam pomysł światów równoległych, ale jak...
Wreszcie sf, które zmusza do drgnięcia szare komórki, a nie tylko oczy
Brawa dla Wachowski Brothers - proszę o jeszcze w tej samej tonacji.