Matrix - cudo, obejrzałam go jak jeszcze bylam w gimnazjum - zmienia podejście do świata, sprawił że stałam sie jakby "wtajemniczona" az zaczelam sie zastanawiać a moze wszystko to fikcja itd. ale szybko mi przeszło. oczywiście chcialam poznać cała symbolike matrixa, widziec wszystko o tym dzile itd orz miec takie fajne okulary jak ma Niobe:) Matrix to genialni aktorzy, świetny scenariusz, efekty, zdjecia , ma w sobie cos co cie hipnotyzuje i sprawia ze nawet ogladajac ten film 26 raz nie mozez oderwac oczu od ekranu. zaczelam sluchac innej muzyki - rocka, linkin park itd oczywiscie zakochalam sie w tym zesole i zaczelam identyfikowac sie z tekstami piiosenek itd. taka mlodziencza ucieczka od rzeczywistości.
krąg - no to wywarło na mnie duży wpływ - schiza do konca zycia, czlowiek staje sie bardziej lekliwy, okropny film.
requiem dla snu - po obejrzeniu wiedzialam ze nigdy w zyciu nie wezme prochów.
epoko lodowcowa - rozwinął bezgraniczna miłość do wiewiórek różnej maści i rodzaju:)
ogladajac kazdy film coś przemyślamy w mniejszym lub w wiekszym stopniu nasze zycie, stawiamy sie w sytuacji bohatera itd. w zaleznosci od naszego charakteru film wpływaja na nas w zupełnie odmienny sposób.masz pole do popisu w pracy:) powodzenia:)))

Truman show - od obejrzenia tego filmu wydaje mi się, że jestem non stop śledzony przez tysiące kamer. Schizy można dostać.

Największy wpływ na mnie wywarł film "Fight Club" (polski tytuł to "Podziemny krąg"). Film, który naprwdę daje dużo do myślenia i potrafi zmienić ludzi. Oprócz tego to mogę jeszcze polecić "Das Experiment", "Requiem dla snu" oraz "American History X"("Więzień nienawiści").

NO to zaczynamy. witam i mam nadzieje ze pomoge;) wybór matrixa to napewno dobry pomysł bo ten film wywarł na mnie wiekie wrażenie wszystkie czesci (napewno pierwsza najwieksze) lezc ujecie naszego swiata w taki sposób było b. dobrym pomysłem który wielu z nas oczarował. O tym filmie nie wiem co za bardzo pisac po prostu za bardzo mnie zmienił. Ale mam dla ciebie cos lepszego cos czego nigdy nie zapomne film ktory wywarl na minie tak wielkie wrażenie ze do dzisiaj go pamietam(zresztą warto go obejrzec) to było 4 moze 5 lat temu. film nosi tytół "living las vegas" (zostawić las vegas) z nicolasem cage i elisabeth sue. film niesamowity szczególnie "szczegóły pracy" główniej bohaterki Elisabeth Shue (sary), ale nie tylko a moze i przede wszystkim motyw miłosci miedzy człowiekiem na końcu drogi i dziewczyny imającej sie ostatnim zawodem swiata. to spotkanie i ta próba ratowania bena który juz jednak przekroczył granice piekła i tylko czekal na wyrok. film nie mozliwy do zapomnienia jak mozna zyc z kims kto umiera, choc w tej sytuacji zycie odniosi sie do niezwyklej sytuacji kobiety idacej do "pracy" i czlowieka ktory w ten czas upja sie do nieprzytomnosci. na pewno film nadaje sie do tych które wywieraja wrazenie i nie tylko. a co do matrixa to napewno dzieki niemu istnieje w mojej wyobraźni mozliwość złamania regół czegoś niemożliwego.