Czasem trzeba iśc na grzyby. Wczoraj długo myślałem o Matrixie i stwierdziłem, że wypada mu napisać dluższą recenzje. Jest to bowiem jedyny film sf (oprócz Cube oczywiście) od wielu lat, który oprócz efektów specjalnych ma również cos do przekazania. Matrix jest swoistą metafora. Pokazuje nam, że uzależnienie od komputera, internetu, wszelkiej elektroniki może prowdzic nawet do oblędu. Co sie stanie gdy technika nas całjowicie ogarnie tak, że przestaniemy zwracać uwagi na uczucia - miłośc przyjaźń. Doprowadzi to nas do odczłowieczenia. Ciekawe ostrzeżenie. Film stawia przed nami wiele ważnych pytań, czerpiąc z Bibli i znany dzieł literackich ("Alicja w krainie czarów") na ktore sami musimy sobie odpowiedzieć. Patrząc od strony realizatorskiej na Matrixa mamy nastepna mila niespodzianka. Nowatorskie efekty specjalne są po prostu genialne. Reżyseria szybka, dynamiczna, zdjęcia zasługujace na Oscara, jedynie scenariusz pozostawia trochę do życzenia. Jak to się mówi "scenarzyste oceniamy po tym jak kończy, a nie jak zaczyna". Koniec Matrixa jest spodziewany już w połowie filmu, więc oglądamy interaktywny, juz trochę nużacy bieg do wiadomego zakonczenia. Ale może to był właśnie czas na poruszenie naszych szarych komórek? Dawno nie oglądałem czegoś równie wyczerpującego, chodż mistrzostwem świata to nie jest.Film o tym , że czasem trzeba odejść od kompa i iść na grzyby. 8/10 w zupełności wystarczy.