Jak można było spieprzyć tak zajebistą grę tym czymś.Zero akcji,zero fabuły,aktorzy biegający w kółko nie wiadomo w jakim celu oraz po co i gdzie te strzelaniny ,bo nie powiecie mi,że te kilka scen wymachiwania pistoletem to jakaś mrożaca krew w żyłach strzelanina.Pamiętam,że w grze rozwalało się dresiarzy nom stop,zwłaszcza dobry motyw był w 2 części gdzie razem z kilkoma gangsterami oczyszczało się ulicę z oprychów.I co z tym motywem siostry Mony,która nawiasem mówiąc urwała się jak filip z konopi.W grze pewna siebie dziewczyna nie bojąca się rozwalać dużo większych od siebie przeciwników,a tu homo nie wiadomo.Pamiętam jak w grze na dachu ze snajperki ściągała jednego za drugim osłaniając Maxa,aby mógł uciec,a tu żal.Gdzie Maxa przeżycia po stracie żony,bo w filmie nie za dobrze zostały pokazane,gdzie te wizje jak chodził ścieżkami pełnymi krwi(chodzi mi o te gdzie wszędzię było ciemno jak w labiryncie w połowie 1 części).W ogole ich nie było.Sam Max z mordy jak nie wypadł i szkoda mi mówić kto go gra,bo dla mnie prawdziwy Max pozostanie jeden ten w grze.Po prostu żal.