Obraz z pewnoscia podzielil fanow gry. Ja rowniez gralem z umilowaniem w ta gre, zarowno w pierwsza jak i druga czesc i nie jest mi obca fabula tej gry. Biorac pod uwage ogrom faktow jaki wystepuje w fabule gry, uwazam, iz trudno jest to wszystko pomiescic w 100 minutach fabuly filmu. Dlatego tez producenci sa czesto zmuszeni do "ciecia faktow", i to nie tylko w Maxie Paynie, ale takze w innych ekranizacja gier.
Zaczynajac od fabuly... Fakt - fabula odbiega od tej z gry. Ale nie oznacza to, zeby wieszac od razu na produkcji psy... Pamietajmy, ze producenci na pewno byli zmuszeni do "skrojenia" fabuly z gry do potrzebnego minimum. Gdyby przedstawili taka okrojona wersje, na pewno gorzej by to wypadlo od tego co jest teraz. Dlatego tez zmuszeni byli rowniez troszke pozmieniac fakty. Osobiscie uwazam ta fabule z filmu za dobra (bez porownywania do tej z gry). Jest wciagajaca, spojna i trzymajaca sie kupy. Zrozumiala i troszke przewidywalna.
Gra aktorska... Mark Wahlber zagral tak jak powinien zagrac, tak wlasnie to sobie wyobrazalem i uwazam ze dobrze zagral Maxa Payna. Gorzej juz z BB... jakos nie pasowal mi ten aktor do tej postaci. Co do reszty, to pokazali sredni poziom.
Scenografia, charakteryzacja... ogolnie bardzo dobrze wypadly. Wszedobylski snieg, ponure, ciemne ulice miasta, ludzie gdzies tam niby sa, ale ich nie widac, akcja w biurowcu... ogolnie bardzo podobnie do gry.
Efekty specjalne... wypadly rowniez dobrze, prawie dobrze... Te cale anioly i wszystko wkolo wypadlo dobrze. Gorzej z tym "zatrzymaniem czasu". To bylo podstawa gry, w filmie jest tylko z 2- 3 razy :(
Akcja... tu daje zdecydowany minus. Poczatek filmu bez akcji, ale to rozumiem. Fabula musi sie rozkrecic, wciagnac i tak tez bylo, dlatego akcja byla zbedna. Ale w drugiej czesci filmu rowniez jej nie bylo, albo byla minimalna.
Ogolnie jednak film mi sie bardzo podobal, widzialem gorsze ekranizacje filmow, a glosy na nie odbieram jako zlosliwosc... Polecam 7/10